5 grudnia Refleksje o objawieniach z Medziugorja

O OBJAWIENIACH Z MEDZIUGORJA NA TLE INNYCH UKAZYWAŃ MATKI BOŻEJ


1.    Rozdział dwunasty Apokalipsy św. Jana Apostoła i Ewangelisty – którego Biblia Tysiąclecia tytułuje jako „Losy Kościoła” – rozpoczyna się w następujący sposób:

„ Potem wielki znak się ukazał na niebie:
Niewiasta obleczona w słońce
i księżyc pod jej stopami,
a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu.
A jest brzemienna.
I woła cierpiąc bóle i męki rodzenia (Ap 12, 1-2).

Dopiero później pojawia się tekst, mogący wzbudzać lęk u czytelnika :

 „I inny znak się ukazał na niebie:
Oto wielki Smok barwy ognia,
mający siedem głów i dziesięć rogów
- a na głowach jego siedem diademów.
I ogon jego zmiata trzecią część gwiazd nieba:
i rzucił je na ziemię.
I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą,
ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię" (Ap 12, 3-4).

Domyślamy się, że Pan swoim Słowem chce nas  umocnić i przygotować na trudne czasy, a misję przygarnięcia dzieci Bożych w czasach ostatecznych powierzył Matce Boga – i stąd ta kolejność.

2.    Jeśli przyjmiemy koncepcję, że Znakiem, apokaliptycznego „Znaku na niebie” jest Cudowny Wizerunek Świętej Dziewicy z Guadalupe, i Oblicze  Maryi, Królowej Pokoju z Medziugorja z koroną z gwiazd dwunastu – jakby dopełniające przekaz z Nieba – to odkryjemy, pewien zamysł Boga (analogiczny do tego, jaki odczytujemy w Apokalipsie św. Jana Apostoła i Ewangelisty). Bóg najpierw daje nam umocnienie, otuchę i nadzieję w Matce Bożej, a potem pojawia się próba, konfrontacja z potężnymi siłami ciemności. Dla tych, którzy mieli wątpliwości, co do faktu, tak częstego i intensywnego ukazywania się Maryi, Królowej Pokoju z Medziugorja, w kontekście obecnej sytuacji, winno stać się dla nich zrozumiałe: Maryja przez wiele lat ukazywań w Medziugorju i swoje nauczanie przygotowywała nas do obecnych wydarzeń. Czy wykorzystaliśmy jednak ten czas właściwie?

3.    Tego dnia, kiedy ukazał się „Znak” znaku na niebie – chodzi o Cudowny Wizerunek, na tilmie Juana Diego – widzący był w bardzo trudnej sytuacji: przeżywał chorobę wujka, musiał przy nim czuwać  i był zapewne zmęczony. Kto wie, czy nie doświadczał w tym czasie lęku i może nawet był wyczerpany całą tą sytuacją.

4.    Bardzo istotne  – dla zrozumienia tych wydarzeń – wydaje się być orędzie Matki Bożej z 12 grudnia 1531 roku, z dnia pojawienia się Znaku na niebie. Najważniejszy opis objawień z Guadalupe: «Nican Mopohua» przytacza słowa Maryi przekazane 12 grudnia 1531 roku:
 „Po wysłuchaniu słów Juana Diego najmiłosierniejsza Dziewica przemówiła: «Posłuchaj, weź to sobie do serca, mój najmłodszy i najdroższy synu, że rzecz, która cię dotyka jest niczym. Nie pozwól, aby twe serce niepokoiło się. Nie bój się tej choroby twego wuja ani żadnej innej choroby, ani niczego, co ostre i bolesne. Czyż nie jestem tu, Ja, któram twoją Matką? Czyż nie jesteś w moim cieniu i w mojej opiece? Czyż nie jestem źródłem twej radości? Czyż nie jesteś w zagłębieniu mego płaszcza, w skrzyżowaniu mych rąk? Czyż potrzebujesz czegoś więcej? Niechaj nic innego cię nie martwi, ani nie niepokoi. Niechaj nie martwi cię choroba twego wuja, ponieważ on teraz nie umrze. Możesz być pewien, że już ma się dobrze». (I w tym momencie wuj został przywrócony do zdrowia, jak się dowiedzieli później)”.

Komentarz do zapisanego  orędzia Matki Bożej w Nican Mopohua:

„Po wysłuchaniu słów Juana Diego najmiłosierniejsza Dziewica przemówiła:”

 Maryja poważnie podeszła do problemów Juana i pokornie  go wysłuchała. Nie rozpoczęła swojej przemowy od zwrócenia uwagi Juanowi, skarcenia go, za jego nieposłuszeństwo – przecież opóźnił się cały dzień w przyjściu na spotkanie się z Nią. Postawmy się w sytuacji Matki Bożej. Gdyby ktoś, względem nas postąpił tak jak Juan Diego w stosunku do Maryi, ile by z naszych ust popłynęło słów pełnych pretensji i wypowiadanych emocjonalnie i podniesionym głosem? Maryja, Służebnica Pokorna, realizuje jednak Dzieło Boże. Wie, że trzeba postępować mądrze, aby sfinalizować zamysł Boga . To Dzieło, Bóg i Matka Boża, budują na słabym człowieku, i z tego zdaje sobie sprawę Maryja.

«Posłuchaj, weź to sobie do serca, mój najmłodszy i najdroższy synu, że rzecz, która cię dotyka jest niczym. Nie pozwól, aby twe serce niepokoiło się.

Matka Boża chce, abyśmy Boga postawili  rzeczywiście na pierwszym miejscu , a nie tylko werbalnie. Maryja pragnie, abyśmy  porzucili zło i grzechy, ale też oczekuje od nas, abyśmy naszemu Panu oddali  wszystko, poświęcili się Mu całkowicie i do końca. W naszym życiu przychodzą chwile – jest to swoista  Boża próba – że ujawnia się w nas to, iż sprawy ludzkie, osoby,  osobiste plany stawiamy wyżej od spraw Bożych. Juan stanął przed takimi problemami: choroba wuja i zwyczajna, ludzka troska o niego – skądinąd ujawniająca dobre cechy charakteru widzącego. Ta sytuacja jednak, uwidoczniła  w nim pewną niedoskonałość. Juan Diego, niestety, postawił –w tym momencie życia – sprawy ludzkie ponad sprawami Bożymi. Maryja ujawniła w widzącym tę skazę, aby przemienić go w lepszego, prawdziwego Bożego człowieka. Człowiek, który zaczyna prawdziwie ufać Bogu, bo postawił Go na pierwszym miejscu ma pokój serca – stąd Maryja zwraca się do Juana i do nas, aby  nic nas nie, niepokoiło. Jeśli postawimy Boga rzeczywiście na pierwszym miejscu, wszystkie nasze ludzkie problemy staną się, w stosunku do Bożych spraw, jak powiedziała Matka Boża, niczym.

„Nie bój się tej choroby twego wuja ani żadnej innej choroby, ani niczego, co ostre i bolesne”.

Nasza Pani i Królowa pragnie, abyśmy osiągnęli pokój serca – a ten jest owocem Ducha Świętego. To pragnienie Matki ujawni się też w objawieniach Medziugorskich.

Czyż nie jestem tu, Ja, któram twoją Matką?
To nie nasze ludzkie osiągnięcia zapewnią nam pełne zwycięstwo z różnymi światowymi zmaganiami, a odkrycie: Jest przy nas Ktoś, kto nam w tym pomoże.
Osiągnięcie stanu ducha, pełnego pokoju, gdzie człowiek, jakby stanie ponad wszelakimi problemami, wiąże się z odkryciem w naszym życiu Potężnej Niebios Królowej i jednocześnie poznaniem Jej bliskości, bo któż bliższy jest człowiekowi, niż jego Matka? Konsekwencją takiego duchowego spojrzenia będzie poświęcenie się Maryi, naszej Matce i Królowej. Czyż przypadkowe jest  zalecenie pochodzące od samego Boga:  częstego rozważania dwóch kończących Różaniec Święty tajemnic Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny oraz Jej ukoronowania? Przecież Różaniec mógłby się zakończyć  w toku proponowanych nam rozmyślań na Tajemnicy Zesłania Ducha Świętego.

Czyż nie jesteś w moim cieniu i w mojej opiece? Czyż nie jestem źródłem twej radości? Czyż nie jesteś w zagłębieniu mego płaszcza, w skrzyżowaniu mych rąk?

Te sformułowania, są bardziej zrozumiałe dla kultury azteckiej niż dla nas, bowiem kobiety  w zagłębieniu płaszcza nosiły dzieci, mężczyźni ukrywali w fałdzie tilmy bardzo cenne przedmioty. Natomiast skrzyżowanie rąk Maryi, niektórzy interpretują jako nawiązanie do zwyczaju Indiańskiego krzyżowania dwóch kawałków drewna, aby wytworzyć iskrę. W kulturze Azteków „Nahui Ollin": krzyż był symbolem nowego życia, jak  ogień powstający na skutek tarcia dwóch kawałków drewna. W objawieniach, które miały miejsce na kontynencie europejskim Maryja często mówiła innym językiem, np. o swoim Niepokalanym Sercu. Przykładowo, w Medziugorju, 25 września 2000 roku, Gospa powiedziała:

„... Jestem z wami i wszystkich was noszę w sercu. Błogosławię was macierzyńskim błogosławieństwem. Dziękuje, że odpowiedzieliście na  moje wezwanie”.

Orędzie przekazane przez Maryję z dnia ukazania się Znaku, który można przyjąć jako Znak zapowiedzianego „Znaku na niebie” z Apokalipsy św. Jana Apostoła i Ewangelisty jest  pocieszające, napawające optymizmem i nadzieją. Zaprasza nas wszystkich do wejścia w relację bliskości z Matką Boga i naszą Matką. Odsuńmy więc stanowczo smutek, zgorzknienie i lęk, który w nas się rodzi, a nie pochodzi od Boga. Natomiast z głębi serca oddajmy wszystko Maryi, i poświęćmy się Jej. Ona chce nas przygarnąć jako swoje dzieci. Okazało się też, że w dniu w którym „ukazał się Znak na Niebie”  padły nie tylko ciepłe słowa z ust Maryi, ale wtedy, kiedy Juan Diego zwrócił swoje serce ku Matce Boga problemy, które w tym czasie przeżywał  rozwiązały całkowicie i można powiedzieć, że w jego życiu zaistniał kolejny cud. Cdn.