11 sierpnia 2020 r. Trójprzymierze Serc

TRÓJPRZYMIERZE SERC


1. Wiara, ma fundamentalne znaczenie dla naszego życia, szczególnie duchowego. Matka Boża, Królowa Pokoju z Medziugorja usilnie błaga nas o modlitwę za niewierzących, czyli za tych, którzy nie poznali Miłości Bożej. Maryja uzasadniała to w różny sposób, na przykład: twierdziła, że modląc się za niewierzących sami sobie gotujemy lepszy los i dobrą przyszłość. Innymi słowy, dla dobrego życia, tu, na ziemi, potrzebna jest również silna wiara. Jest to zrozumiałe, bowiem Bóg jest Stworzycielem świata, On podtrzymuje ten świat w istnieniu.

 „Oto Bóg mi dopomaga, Pan podtrzymuje me życie" (Ps 54, 6).

Pismo Święte poucza nas:
„Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy.  To dzięki niej przodkowie otrzymali świadectwo. Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych” (Hbr 11, 1-3).

Wiara – według Pisma Świętego– jest  potrzebna przede wszystkim, po to, abyśmy byli zbawieni. Dlaczego tak jest? Bóg zaprasza nas, abyśmy się z Nim zjednoczyli  w Miłości i trwali z Panem, w tej Miłości przez całą wieczność. To zaproszenie, kierowane jest do nas, w wolności. Konieczne jest więc,  abyśmy je potwierdzili wyrażając nasze „tak”. Jeśli ktoś uważa, że nie ma Boga, albo żyje tak, jakby Go nie było, czy taki człowiek jest zdolny wypowiedzieć Bogu –konieczne do zbawienia – swoje „fiat”? Zapewne, nie. Jedynie możemy mieć nadzieję, że ten niewierzący zrobi, w ostatnim momencie swojego życia, krok, ku Bogu, kiedy Pan da mu ostatnią szansę i łaskę poznania Bożej Miłości, ale, z kolei, czy można odkładać nawrócenie na ostatni moment życia? Jest to bardzo ryzykowne, a stawka –  osiągnięcie nieba–   bardzo wysoka. Trzeba też uwzględnić fakt, że są aktywnie działający wrogowie naszego zbawienia, którzy wszystko robią, aby nam uniemożliwić osiągnięcie nieba.

2. W drodze do zbawienia, trzeba więc poznawać objawiającego się Boga. Poznane, dzięki objawiającemu się Bogu, prawdy wiary, Kościół wyraził, przede wszystkim, w Credo i podaje wiernym w swoim nauczaniu. Wierzymy więc w Jezusa Chrystusa jedynego Zbawiciela Świata, wierzymy, że Jezus Chrystus jest drogą, prawdą i życiem. Wierzymy, że Jezus Chrystus, nasz Pan i Zbawiciel, jest obecny prawdziwie, realnie i substancjalnie w Najświętszym Sakramencie. Wierzymy, że Eucharystia jest źródłem i szczytem naszego życia chrześcijańskiego. Wierzymy też w Boga Trójcy Świętej Jedynego.  Prawdy wiary (tu podane przykładowo) nadają naszemu życiu określony kierunek, i wytaczają przed nami konkretny cel naszej egzystencji, dlatego są konieczne, aby być zbawionym.
Aby osiągnąć niebo, należy jeszcze dodać do  poznawania, objawiającego się, prawdziwego Boga,   nasze staranie, aby uzyskać łaskę bezgranicznego zaufania Panu, we wszystkim, co nas dotyczy. Można w pewnym momencie życia powiedzieć Bogu: wierzę w Ciebie... i przyjąć wszystkie prawdy wiary, a za jakiś czas, pod wpływem określonych okoliczności, zacząć wątpić w istnienie  Opatrzności Bożej i podważyć Wszechmoc Pana, żyć tak, jakby Boga nie było. Taką sytuację  opisuje Piśmo Święte   podczas wędrówki Izraelitów przez pustynię:

„Postanowił ich zatem wytracić,
gdyby nie Mojżesz, Jego wybraniec,
on wstawił się do Niego,
aby gniew Jego odwrócić, by ich nie wyniszczył.
 I wzgardzili wspaniałą ziemią,
nie uwierzyli Jego słowu.
Ale szemrali w swoich namiotach,
nie słuchali głosu Pańskiego.
I przysiągł im z ręką podniesioną,
że powali ich na pustyni" (Ps 106, 23-26).

Mimo, że Pan czynił wielkie cuda w życiu Izraelitów, oni, raz po raz,  powątpiewali w Wszechmoc Boga. Wystarczy  tą sytuację przenieść na grunt życia ludzkiego, aby  zauważyć, jak wielkim ciosem, uderzeniem w miłość ludzką jest to, jeśli osoba wspomagająca kogoś szczerze i z oddaniem doświadcza od  osoby wspomaganej, niewdzięczności i braku zaufania. Nie można budować jakiejkolwiek miłości– a tym bardziej Miłości Bożej– pomijając arcyważne  w relacjach międzyosobowych wzajemne zaufanie sobie. Zaufanie jest tym, co zapewnia miłości stabilność i  trwałość. Jeśli mamy być zbawieni czyli wejść w trwałą więź Miłości z Bogiem, musimy okazać Panu bezgraniczne zaufanie. Bóg często wypróbowuje naszą miłość w różnych sytuacjach, sprawdzając nas, czy jesteśmy już przygotowani  do nieba. Nasza zdolność do zaufania Bogu jest miernikiem naszej stabilności i trwałości w miłości.

Nie przypadkiem, Pan Jezus, nakazał widzącej siostrze Faustynie Kowalskiej, umieścić na obrazie Miłosierdzia Bożego wezwanie: „Jezu ufam Tobie. Chcąc otworzyć się na Miłosierdzie Boże, musimy zaufać Jezusowi.

3. Święta Rodzina jest ukazana w Piśmie Świętym jako wspólnota Osób, bezgranicznego zaufania Bogu. Słowo Boże pokazuje nam także na wzajemną ufność  poszczególnych  członków Świętej Rodziny.  Wszystkie – opisane w Piśmie Świętym wydarzenia z życia Świętej Rodziny – są pokazane jako sytuacje wymagające szczególnej ufności wobec Boga. A więc, niezależnie, czy dotyczyło to Zwiastowania Najświętszej Maryi Dziewicy,  Nawiedzenia świętej Elżbiety, Narodzenia Pańskiego, Ofiarowania Pana Jezusa w Świątyni, czy Znalezienia Pana Jezusa w Świątyni, wymagane było od członków Świętej Rodziny bezwzględne zaufanie Bogu. Święta Rodzina zaświadczyła swoim życiem, że ta ufność w życiu poszczególnych Osób była pełna, doskonała i wzorcowa. Wystarczy tą zadziwiającą ufność Świętej Rodziny, porównać z ufnością, a raczej jej brakiem, w życiu innych osób (także Apostołów) opisywanych w Ewangeliach, aby nabrać przekonania, że to Święta Rodzina jest wzorcem prawdziwej ufności i jest także dla  „szkołą”, gdzie można uczyć się sztuki ufania Panu w każdej sytuacji.
Napisano w Ewangelii:

„Łódź zaś była już o wiele stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się, myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do nich: «Odwagi! To Ja jestem, nie bójcie się!»
Na to odezwał się Piotr: «Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!» A On rzekł: «Przyjdź!» Piotr wyszedł z łodzi i krocząc po wodzie, podszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie!» Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: «Czemu zwątpiłeś, człowiecze małej wiary?»
Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: «Prawdziwie jesteś Synem Bożym»" (Mt 14, 22-33).

4. Objawienia chińskie Matki Bożej, pokazują nam, że ufający bezgranicznie Panu będą wsparci przez Świętą Rodzinę, albo Jej przedstawicieli w sytuacjach, po ludzku ujmując, beznadziejnych.
W okresie od 2 listopada 1899 do 7 września 1901 roku przez Chiny przetoczyła się rebelia zwana powstaniem bokserów. Powstańcy byli wrogo nastawieni do chrześcijaństwa, dopuszczali aktów okrucieństwa wobec wierzących katolików. W 1900 roku dziesięciotysięczny oddział zaatakował ubogą wioskę Dong Lu, w której mieszkało około tysiąca chrześcijan. Napastnicy strzelali z broni palnej do grupy przerażonych ludzi, gdy nagle ujrzeli w powietrzu Matkę Bożą otoczoną światłem. Zaczęli strzelać w górę, lecz bez rezultatów. Kiedy przerwali ogień na niebie pojawił się święty Michał Archanioł, który wygnał z wioski zaskoczonych tą wizją rebeliantów. Ówczesny proboszcz parafii z miejsca cudu zlecił namalowanie obrazu Matki Bożej w szacie cesarzowej Cixi oraz Dzieciątko Jezus w stroju cesarskim. Obraz otrzymał oficjalny tytuł: Matki Bożej Chińskiej. W 1928 roku papież Pius IX pobłogosławił ten obraz, a w 1932 roku ogłosił kościół w Dong Lu, Sanktuarium Maryjnym. Papież Pius XII wyznaczył  oficjalnie, drugą niedzielę maja jako święto Matki Bożej Chińskiej.
Kolejne objawienie Matki Bożej i Dzieciątka Jezus  miało miejsce w Dong Lu 23 maja 1995 roku. Było to w wigilię święta Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych. W czasie Mszy Świętej, którą celebrowało czterech biskupów i prawie stu księży na niebie pojawiła się nadzwyczajna wizja. Na początku Mszy Świętej i potem w czasie konsekracji. Słońce emitowało wielobarwne promienie i wędrowało od prawej do lewej strony nieboskłonu. Wszyscy ujrzeli na niebie Matkę Bożą Chińską, trzymającą Dzieciątko Jezus, a potem całą Świętą Rodzinę. Wizja trwała około dwudziestu minut. Nazajutrz członkowie sił Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego Chin wtargnęli i zabronili gromadzić się ludziom na wzgórzu. Zapędzili wiernych do pociągów i autobusów, choć szacuje się, że około sto tysięcy osób powróciło bocznymi drogami do Dong Lu, aby uczcić Matkę Bożą Chińską. Jeszcze większe prześladowania wybuchły w następnym roku i skonfiskowano wtedy umiłowany przez wiernych posąg Maryi. Obraz Matki Bożej Chińskiej został ukryty.  Aresztowano wielu biskupów i kapłanów, których poddawano torturom. Kościół podziemny, nielegalny zaczął prowadzić na szeroką skalę swoją działalność. Utworzono też „Kościół oficjalny” ściśle kontrolowany przez władzę. Matka Boża i cała Święta Rodzina przez ten znak pokazała swojemu ludowi, że jest z nimi, i chce, aby wierni, nabrali otuchy i uwierzyli w ostateczne zwycięstwo Jej Syna.

5. Trójprzymierze Serc Jezusa, Maryi i św. Józefa –do którego jesteśmy zaproszeni –jest dla, szansą zbudowania, w naszym życiu, w oparciu o łaskę Bożą, cnoty bezgranicznej ufności Panu. W dzisiejszym czasie, arcytrudnych i zawiłych sytuacji, znaleźć się w „szkole Mistrzów sztuki zaufania Bogu” jest dla nas wielkim wyróżnieniem. Skorzystajmy więc z łask, jakich Bóg nam udziela przez Świętą Rodzinę.

„Miej ufność w Panu i postępuj dobrze,
mieszkaj na ziemi i dochowuj wierności. Raduj się w Panu,
a On spełni pragnienia twego serca. Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu: On sam będzie działał i sprawi, że twoja sprawiedliwość zabłyśnie jak światło, a prawość twoja - jak południe.
Upokórz się przed Panem i Jemu zaufaj!” (Ps 37, 3-7).

Orędzie na dziś:

2.03.2020 r.- Medziugorje

Drogie dzieci, wasza czysta i szczera miłość przyciąga moje matczyne serce. Wasza wiara i ufność Ojcu Niebieskiemu są pachnącymi różami, które mi przynosicie, to najpiękniejszy bukiet róż złożony z waszych modlitw, uczynków miłosierdzia i miłości. Apostołowie mojej miłości, wy, którzy szczerym, czystym sercem staracie się naśladować Mojego Syna, wy, którzy Go szczerze kochacie, pomóżcie, bądźcie przykładem dla tych, którzy jeszcze nie poznali miłości Mojego Syna. Lecz dzieci, pomóżcie nie tylko słowami, ale i uczynkami oraz czystymi uczuciami, którymi wielbicie Ojca Niebieskiego. Apostołowie mojej miłości, to czas czuwania i proszę was o miłość. Nie osądzajcie nikogo, bo Ojciec Niebieski osądzi wszystkich. Proszę, żebyście kochali i szerzyli Prawdę, ponieważ Prawda jest stara, nie jest nowa, jest wieczna. Jest Prawdą. Świadczy o tym, że Bóg jest wieczny. Nieście światło Mojego Syna i rozpraszajcie ciemność, która coraz bardziej pragnie was ogarnąć. Nie lękajcie się. Z łaski i miłości Mojego Syna jestem z wami. Dziękuję wam.