12 czerwca 2020 r. - Traktat św. Montforta c.d.

[Łaski i skarby otrzymane od Boga jest nam bardzo trudno zachować.]

87. Piąta prawda: nasza słabość i ułomność sprawiają, że bardzo nam trudno zachować w sobie otrzymane od Boga łaski i skarby:

1) Ponieważ ów skarb, który więcej jest wart niż niebo i ziemia, w kruchych nosimy naczyniach, mianowicie: w ciele podlegającym zepsuciu i w duszy słabej i niestałej, którą najmniejsza drobnostka niepokoi i zniechęca.

88. 2) Ponieważ, złe duchy, ci przebiegli złodzieje, czyhają, by nas znienacka napaść, okraść i obrabować; dniem i nocą czatują, by upatrzyć korzystną chwilę; krążą dookoła nas nieustannie, by nas pożreć i w jednej chwili przez nasz grzech wydrzeć wszystkie łaski i zasługi, jakie długoletnią pracą zdobyliśmy. Wziąwszy pod uwagę ich złośliwość i doświadczenie, podstępy i wielką ich liczbę, bardzo musimy się lękać, zwłaszcza, gdy zważymy, że osoby, które miały więcej łaski, bogatsze w cnoty i doświadczenie, i świątobliwsze, niestety, zostały nędznie zaskoczone, okradzione i bezlitośnie ograbione. Ileż to już widziano cedrów Libanu, ile gwiazd na firmamencie, co marnie upadły i w mgnieniu oka straciły całą wzniosłość i świetność! Skąd ta dziwna zmiana? Zaiste, nie skutkiem niedostatecznej łaski danej każdemu, lecz z braku pokory. Ludzie ci czuli się silniejsi i pewniejsi niż byli w rzeczywistości. Zdawało się im, że wystarczają sami sobie, że potrafią o własnych siłach zachować swe skarby; ufali samym sobie i na sobie się opierali; zdawało się im, że dom ich dosyć jest pewny, a skarbiec ich dość silny, by kosztowny skarb łaski przechować bezpiecznie. I właśnie dlatego, że zbytnio ufali samym sobie - jakkolwiek sądzili, iż opierają się jedynie na łasce Bożej - nieskończenie sprawiedliwy Pan pozostawił ich samym sobie i dopuścił, że haniebnie zostali obrabowani.

     Niestety! Gdyby znali oni owo cudowne nabożeństwo, które przedstawię niebawem, swój skarb powierzyliby potężnej i wiernej Dziewicy, a Ona byłaby go strzegła jako swej własności, a nawet poczytałaby to sobie za sprawiedliwy obowiązek.

89. 3) Ponieważ świat pogrążony jest w nadzwyczajnej złości, dlatego trudno wytrwać w sprawiedliwości. Przez zepsucie świata zdaje się, jakoby religijne serca koniecznie musiały zaznać skalania, jeśli już nie błotem ziemskim, to przynajmniej światowym kurzem. To istny cud, jeżeli wśród owego rozhukanego potoku zła mężnie się ktoś ostoi i nie da się porwać prądowi; jeśli kto w tym burzliwym morzu nie utonie, lub nie wpadnie w ręce rozbójników morskich i korsarzy; czy wśród zatrutego powietrza nie ulegnie zarazie. Jedynie Maryja, wierna Dziewica, nietknięta przez piekielnego węża, dokonuje cudu w duszach tych, co wiernie Jej służą: kochają oni piękną miłością.

 Do medytacji:

Wszyscy zaś wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Upokórzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili.  Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was.  Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć.  Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu! Wiecie, że te same cierpienia ponoszą wasi bracia na świecie.  A Bóg wszelkiej łaski, Ten, który was powołał do wiecznej swojej chwały w Chrystusie, gdy trochę pocierpicie, sam was udoskonali, utwierdzi, umocni i ugruntuje.  Jemu chwała i moc na wieki wieków! Amen. (1 P 5-8)

On, istniejąc w postaci2 Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi.
A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej4. (Flp.2 6-8)

Modlitwa:

Modlitwa św. Jana Pawła II do św. Ojca Pio

Pokorny i umiłowany Ojcze Pio:

Prosimy, naucz także nas pokory serca,

abyśmy zostali zaliczeni

do grona prostaczków z Ewangelii,

którym Ojciec obiecał objawić

tajemnice swojego Królestwa.

Pomóż nam, byśmy modlili się niestrudzenie

i byli pewni tego, że Bóg wie, czego nam potrzeba,

zanim jeszcze Go o to poprosimy.

Daj nam spojrzenie wiary, abyśmy potrafili

od razu rozpoznawać w ubogich i cierpiących

oblicze samego Jezusa.

Wspieraj nas w godzinie walki i próby,

a jeśli upadniemy, spraw,

abyśmy doświadczyli radości

płynącej z sakramentu pojednania.

Przekaż nam twoje serdeczne przywiązanie

do Maryi, Matki Jezusa i naszej Matki.

Towarzysz nam w ziemskiej pielgrzymce

do szczęśliwej Ojczyzny,

do której również my mamy nadzieję dojść,

aby na wieki kontemplować chwałę Ojca,

Syna i Ducha Świętego.

Amen.

Orędzie na dziś:

25.01.2009 - Medziugorje

„Drogie dzieci! Również dziś wzywam was do modlitwy. Niech modlitwa będzie dla was jak ziarno, które umieścicie w moim Sercu, które ja przekażę za was mojemu Synowi Jezusowi dla zbawienia waszych dusz. Dzieci, pragnę, by każdy z was rozmiłował się w życiu wiecznym, które jest waszą przyszłością i aby wszystkie ziemskie sprawy były dla was pomocą, abyście zbliżyli się do Boga Stworzyciela. Jestem z wami tak długo, bo jesteście na złej drodze. Dzieci, tylko z moją pomocą otworzycie oczy. Wielu jest takich, którzy żyjąc moimi orędziami pojmują, że są na drodze świętości ku wieczności. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”