Wybrane rodzaje błędów w publikacji Doroty Rafalskiej

Zamiast zakończenia

 

 

Podsumowując klasyfikację rodzajów błędów w pracy Rafalskiej, warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt odnoszący się bezpośrednio do życia widzących. Autorka stawia pod znakiem zapytania wartość objawień także dlatego, że żaden z nich nie zmienił swego trybu życia.

 

W artykule pt. O >>objawieniach<< w Medjugorje w świetle rozeznawania duchów zamieszczonym w publikacji: Duchowość na progu trzeciego tysiąclecia, red. M. Chmielewski, Lublin 1999, s. 23-43 (artykuł ten ukazał się - w nieco zmodyfikowanej formie - na stronie internetowej [www.krajski.com.medjug.4.htm; data dostępu: 25.03.2007 r.]) jest zarzut, że widzący wybrali drogę życia w małżeństwie, co Raflska traktuje jako decyzję przeciwstawiającą się cnocie nadziei.

 

Takie stanowisko Rafalskiej jest sprzeczne z duchem Soboru Watykańskiego II, który wiele uwagi poświęcił ludziom świeckim i ich roli w uświęceniu świata. Przeczy również nauczaniu Jana Pawła II jako autora np. adhortacji Christifideles laici czy też Listu do Rodzin .

 

A oto cytat z książki Doroty Fafalskiej:

 

Widok „owych dóbr nieskończonych”[chodzi i wizję nieba – dop. mój -A.M] nie wywarł jednak na wspomnianych wizjonerach takiego wrażenia, jakiego można by się spodziewać. W dostępnych materiałach bowiem nie ma żadnej informacji na temat zmiany ich dotychczasowego trybu życia (s. 266- 267).

 

Tymczasem konstytucji Gaudium et spes czytamy:

 

Objawia nam Ono [Słowo bowiem Boże], że >>Bóg jest miłościa<< (…). Zarazem upomina, żeby szukać tej miłości nie tylko w samych tylko wielkich sprawach, lecz również, i to przede wszystkim, w powszednich okolicznościach życia (nr 38).

 

Tak więc widzący, nie zmieniając swego trybu życia, ale zajmując się zwykłymi sprawami codziennego życia, gdy tylko kierują się miłością – są na właściwej drodze życia chrześcijańskiego. A oczekiwania Rafalskiej, aby ich życie było naznaczone jakimiś zewnętrznymi zmianami są niezgodne z duchem Soboru Watykańskiego II. W cytowanym dokumencie są także słowa:

 

Różne zaś są dary Ducha: gdyż jednych powołuje On, by dawali jawne świadectwo pragnienia nieba i zachowali je żywe w rodzinie ludzkiej, innych zaś wzywa, by poświęcili się ziemskiej służbie ludziom, przygotowując tym swoim posługiwaniem tworzywo królestwa niebieskiego (nr 38, podkr. moje- A. M).

 

Autorka także zarzuca widzącym, że nie mają pragnienia nieba, ani temu podobnych świętych pragnień, a - jak wynika z szerszego kontekstu jej wypowiedzi - koncentrują się na rzeczywistości doczesnej:

 

Jeśli chodzi o postawę rozumianą jako przejaw cnoty nadziei trzeba stwierdzić, iż odsłonięcie takich „dóbr nieskończonych” jak niebo nie spowodowało u wizjonerów z Medjugorje jakiejś głębokiej przemiany wewnętrznej, której wyrazem byłaby „wzgarda dla wszystkich rzeczy tej ziemi” tęsknota za niebem, pragnienie śmierci oraz heroiczna wola zbawienia dusz, nawrócenia grzeszników, zadośćuczynienie Bogu za popełnione przez nich grzechy (tak jak wymaga tego reguła owoców) (s. 269 , por. też s. 70 - 72).

 

Możemy postawić pytanie: skąd Rafalska wie o tym, że widzący nie mają tego typu pragnień? Że nie ma w nich tęsknoty za niebem, czy heroicznej woli zbawienia dusz ludzkich? Przecież widzący nie musieli się zwierzać nikomu ze swoich wszystkich pragnień. A w przypisach autorka nie powołuje się na żaden wywiad z widzącymi, ani też nie podaje, że osobiście opowiadali jej o swoich pragnieniach. I jeszcze jeden szczegół: wielkie i święte pragnienia chrześcijan mogą być w różny sposób wyrażane. Nie można udowadniać, że ktoś nie doznał jakiejś głębokiej przemiany wewnętrznej, bo nie wyraził tego w słowach podanych przez Rafalską, czyli jako: „wzgarda dla wszystkich rzeczy tej ziemi”, „tęsknota za niebem”, „pragnienie śmierci oraz heroiczna wola zbawienia dusz” Można natomiast znaleźć w wypowiedziach widzących takie stwierdzenia, które pokazują, że ich pragnienia dotyczą spraw Królestwa Bożego, a nawet takie, w których jest wprost mowa o pragnieniu nieba.

 

A oto cytaty z wywiadów z widzącymi ( J. Connell, Królowa Wszechświata, wydanie drugie poprawione, 2002, str. 55, 89, 119, 123, 130)

 

Z wywiadu z Ivanką:

- Wiem, że jeśli będę posłuszna Bożej woli i wierna Bogu, ja także będę w niebie.

– Czy pragniesz nieba, Ivanko?

– Pragnę nieba.

 

Z wywiadu z Vicką:

Vicko, czy możesz nam powiedzieć, jaka jest najważniejsza rzecz w twoim życiu?

- Tak, Matka Boża sprawiła, że zrozumiałam, że centralnym punktem mojego życia jest Eucharystia, którą jest Jezus, który jest Bogiem.

 

Z wywiadu z Jakovem:

(…) Tak, Matka Boża nauczyła mnie, by uczynić Mszę św. najważniejszą rzeczą w moim życiu (…). Kiedy byłem mały, dowiedziałem się tylko, że Bóg jest. Chodziłem do kościoła, ale nigdy prawdziwie nie doświadczałem Boga. Chodziłem z przyzwyczajenia. Bóg musi żyć wewnątrz nas. Nie doświadczyłem tego, zanim nie wydarzyły się te objawienia.

– W jaki sposób Bóg teraz żyje w tobie?

– Powiedziałbym, że nawrócenie oznacza: Bóg żyje we mnie, a ja jestem tego świadom”

 

Wywiad z Mariją:

– Czy Msza św. zawsze była w twoim życiu najważniejsza?

Och nie! Kiedy Matka Boża pierwszy raz zaczęła mnie uczyć się modlitwy, poprosiła mnie, żebym codziennie zmówiła siedem razy «Ojcze nasz» i „Chwała bądź».

 

Powyższe cytaty wskazują, że wnioski Rafalskiej co do życia wewnętrznego i duchowych pragnień widzących są fałszywe. Nadto, przenoszenie jakiegoś schematu postępowania i myślenia, który powstał m.in. na podstawie przemyśleń hiszpańskich mistyków (Rafalska w przypisach na str. 70 – 71 przywołuje m.in. św. Teresę z Avila) na widzących z Medziugorja jest nieuzasadnione. Inne zadania życiowe i inną drogę do świętości miała zakonnica Terasa z Avila, a inne człowiek współczesny żyjący w świętym sakramentalnym związku małżeńskim. W książce Doroty Rafalskiej jest wiele spostrzeżeń (o charakterze oskarżeń) koncentrujących uwagę czytelnika na ludzkich niedoskonałościach widzących. Tego typu spostrzeżenia Rafalskiej są przeważnie wynikiem jej błędów natury metodologicznej – o których napisano powyżej. Ponadto – co warto zauważyć - autorka nie uwzględnia tego, że żaden spośród ludzi, którzy doświadczyli objawienia (podobnie jak i innych łask charyzmatycznych), nie został przez sam ten fakt automatycznie uwolniony od swoich ludzkich słabości i braków. Zarówno Faustyna Kowalska, jak i Katarzyna Labourè a także Łucja z Fatimy przez całe życie stopniowo dochodziły do tego stopnia świętości, jaki dla nich Bóg zamierzył. Dlaczego więc wizjonerzy z Medziugorja mieliby być wyjęci spod tego prawa rozwoju duchowego? Oni przecież, tak jak wszyscy obecnie żyjący na ziemi, są jeszcze w drodze pełni Królestwa Bożego.

 

Ks. Maciej Arkuszyński

Agata Samotnik