Wybrane rodzaje błędów w publikacji Doroty Rafalskiej

 

Uwaga wstępna

 

Często w analizowanych fragmentach książki Doroty Rafalskiej Medjugorje: prawda czy fałsz? (Lublin 2003) występuje jednocześnie kilka różnych rodzajów błędów. Wybrany przykład zasadniczo będzie koncentrować się tylko na jednym z nich, pozostałe będą tylko sygnalizowane. Poniższy wykaz nie zawiera wszystkich rodzajów błędów, lecz tylko najważniejsze. Najpierw wskazane zostaną te, które są związane z eklezjalnym charakterem teologii jako dyscypliny sui generis (Pastores dabo vobis 53-55), a później te, które odnoszą się do zasad pracy naukowej jakimi są: obiektywność, źródłowość, ścisłość, wszechstronność (zob. np. W. Kwiatkowski, Metoda myślenia naukowego, Studia Theologica Varsaviensia 1(1963) f. 1). Poniższe, a także i inne braki analizowanej publikacji są omówione dokładniej w mojej książce wydanej przez pijarów w Krakowie pt: O objawieniach w Medziugorju. W kontekście błędów pracy Doroty Rafalskiej „Medjugorje: prawda czy fałsz”?

 

 


1. Niewłaściwy sposób traktowania oficjalnych wypowiedzi Kościoła

 

 

a) przekraczanie kompetencji teologa i wchodzenie w kompetencje Kościoła

 

Kościół jako jedyny ma prawo wydawać orzeczenie co do prawdziwości lub nieprawdziwości objawień, zaś zadaniem teologa jest tylko ocena wiarygodności objawień. Teolog przekracza swe kompetencje, gdy ośmiela się wydawać orzeczenia czy objawienia są prawdziwe, czy fałszywe. Teologia jako nauka jest z istoty rzeczy uprawiana w Kościele, dlatego też wydawanie opinii dyskredytujących objawienia, co do których Kościół nie wypowiedział się negatywnie (tzn. nie stwierdził ostatecznie, że objawienia te pochodzą od szatana lub są wynikiem choroby lub kłamstwa wizjonerów, lub innych ludzkich czynników) jest poważnym nadużyciem. Sam tytuł pracy: Medjugorje: prawda czy fałsz? budzi wątpliwość, co do poprawności metodologicznej i teologicznej, ponieważ stawia pytanie o prawdziwość objawień, a nie o ich wiarygodność.

 

Rafalska we wstępie pisze o sobie, że nie jest kompetentna co do pozytywnego osądu autentyczności identyfikowanych >>objawień<< (s. 16), ale czuje się kompetentna, by wydawać negatywny osąd ich autentyczności i dodaje, że nie wyklucza negatywnej oceny badanych wydarzeń z Medjugorie, która może być wydana na podstawie przeprowadzonych badań (s. 17), lecz jednocześnie nie zaznacza nigdzie, że Kościół mógłby je ocenić pozytywnie, a sama wydaje werdykt jednoznacznie negatywny. To prawda, że katolik nie musi wierzyć nawet w uznane przez Kościół objawienia (np. fatimskie), ale czymś innym jest czyjaś osobista niewiara w prywatne objawienia, a czym innym publikowanie teologicznej pracy naukowej, która „udowadniałaby” ich fałsz. Teologa i katolika obowiązuje szacunek do orzeczeń Kościoła, nawet wówczas, gdy nie zgadzają się one z jego osobistymi przekonaniami. Tego szacunku dla ostatecznego orzeczenia Kościoła w pracy Rafalskiej nie ma, gdyż we wnioskach końcowych każdego rozdziału odnoszącego się do kwestii Medziugorja autorka stwierdza, iż jej badania prowadzą do odkrycia fałszywości objawień, a nie zaznacza, że czeka na ostateczną opinię Kościoła, nie zaznacza, że Kościół mógłby mieć inne zdanie na ten temat. Uznaje więc swoje wnioski za jedynie słuszne, bez względu na orzeczenie Kościoła:

 

Na tej zaś podstawie można stwierdzić, że badane tu >>objawienia<< nie mogą pochodzić od Boga” (s. 125); „Domniemane objawienia z Medjugorje nie mogą pochodzić od Boga” (s. 236); „Wszystko to upoważnia do wysnucia wniosku, iż domniemane objawienia z Medjugorie nie mogą pochodzić od Boga (s. 265); „To wszystko pozwala uznać, że badane tu zjawiska nie wydały – właściwych objawieniom pochodzącym od Boga – dobrych owoców (s. 303).

 

Najbardziej jednak jednoznacznie negatywne orzeczenie pojawia się w zakończeniu pracy:

 

Na podstawie przeprowadzonej analizy domniemanych objawień z Medjugorje oraz w świetle kryteriów teologiczno-psychologicznych odpowiedź ta może być jedynie negatywna: „objawienia” z Medjugorje nie mogą pochodzić od Boga (s. 306).

 

Autorka nie zaznacza we wnioskach końcowych, że ta jej przekonanie ma tylko charakter przypuszczenia, że jest jej tylko prywatną opinią, której Kościół jeszcze nie potwierdził, ale tak jest pewna swego stanowiska, że mając na uwadze ludzi, którzy uwierzyli w prawdziwość objawień, życzy im:

 

niech [ta książka- dop. mój. MA] skłoni do przemyślenia, czy warto wiązać się z owymi, niemogącymi pochodzić od Boga, niezwykłymi zjawiskami. A w każdym bowiem przypadku, niezależnie od tego, czy są one dziełem ludzkim czy szatańskim, zwolennicy ich autentyczności zostaną oszukani(s. 307).

 

Trzeba postawić pytanie: skąd autorka ma pewność, że ci, którzy uwierzyli w prawdziwość objawień zostaną oszukani? Skąd autorka ma pewność, że objawienia są dziełem ludzkim lub szatańskim, skoro Kościół tej pewności nie ma? Tego typu prywatne opinie publikowane w książce wydanej na KUL wprowadzają wielu czytelników na drogę fałszu, gdyż tylko nieliczni z nich wiedzą, że czym innym jest czyjaś opinia teologiczna (która może być omylna), a czym innym orzeczenie Magisterium Ecclesiae. Czytelnicy mają prawo oczekiwać od książek sygnowanych przez Wydział Teologiczny KUL rzetelności naukowej i eklezjalnego zakorzenienia.

 

b) błędna interpretacja stanowiska Kościoła odnośnie do objawień w Medziugorju

 

Dorota Rafalska w błędny sposób interpretuje stanowisko Kościoła, koncentrując się na wypowiedziach biskupów diecezji Mostar - Duvno i podkreślając, że jest ono negatywne. Autorka nie zadała sobie trudu odpowiedzi na proste pytanie: dlaczego Kongregacja Wiary nie poprzestała na negatywnym orzeczeniu biskupów i komisji, której przewodził miejscowy biskup, ale poleciła zwoływać następną komisję, która wydała dokument z Zadaru? Na marginesie warto dodać fakt z czasów już pontyfikatu Benedykta XVI: w 2006 roku przybyła do Medziugorja nowa Komisja Kościelna – co jest kolejnym dowodem na to, że Rafalska błędnie interpretuje stanowisko Kościoła, koncentrując się na negatywnym orzeczeniu biskupów z Mostaru. Warto też dodać, że tak wąsko rozumiane kryterium posłuszeństwa biskupowi - i inne kryteria rozeznawania duchowego, o których pisze Rafalska- są przedstawiane przez Bractwo Kapłańskie Piusa X (zob. np. Ks. Karol Stehlin FSSPX, Objawienia. Czy pochodzą od Boga czy od diabła? www.piusx.org.pl; data dostępu: 25.03.2007]).

 

A oto wybrane fragmenty interpretacji autorki:

 

W liście do T. Bouteta-sekretarza ” Famille Chrétienne” z 2 października 1997 roku bp Perić napisał zaś, iż jego przekonanie i stanowisko nie jest tylko: non constat de supernaturalitate, lecz consat de nonsupernaturalitate zjawień i objawień w z Medjugorje” Oznacza to, że biskup Mostaru wykluczył nadprzyrodzoność domniemanych objawień z Medziugorja. Należy dodać, iż opinia bpa Perića jest opinią oficjalną Kościoła diecezji Mostar Duvno, którego ”głowę” stanowi właśnie ordynariusz tej diecezji. Jak bowiem zaznaczył sekretarz Kongregacji Nauki Wiary Tarcisio Bertone, biskup Mostaru jako Ordynariusz miejsca ma zawsze prawo wypowiadać to, co jest i pozostaje jego osobistą opinią. Powyższe zdanie stwierdza zatem, iż osobista opinia biskupa jest jego opinią jako ordynariusza miejsca, a więc tego, kto z upoważnienia Kościoła ma czuwać nad tym, co dzieje się w powierzonej mu diecezji. Opinia ta zresztą została zamieszczona w oficjalnym dokumencie Kurii diecezjalnej w Mostarze i opatrzona urzędową pieczęcią. Należy zatem uznać, iż wyrażona przez bp. Perića opinia jest obowiązująca dla wiernych diecezji, której on jest ”głową” (s. 252 - 253).

 

A tymczasem stanowisko Kościoła wobec objawień nie jest negatywne, jak przedstawia je Rafalska, ale neutralne. Kościół się na razie nie wypowiedział ani <tak>, ani <nie> w kwestii czy objawienia te pochodzą od Boga. Autorka nie widzi różnicy między prywatną opinią biskupa diecezji Mostar-Duvno, a oficjalnym stanowiskiem Kościoła. Rafalska, albo nie zna obowiązującego stanowiska Kościoła, albo dokonuje swoistej manipulacji stwierdzeniem sekretarza Kongregacji Nauki Wiary, które przedstawił w liście do Bpa Gilberta Aubry, biskupa Saint-Denis de la Reunion. Autorka, odwołując się do tej wypowiedzi Sekretarza Kongregacji Nauki Wiary, cytuje ją w polskim tłumaczeniu, nie podając źródła, które opublikowało przekład (możliwe więc, że jest to przekład Doroty Rafalskiej). Cytat ten jednak został wyrwany z kontekstu, co zmienia sens orzeczenia Watykanu. Autorka nie uwzględniła faktu, że Tarsicio Bertone w pierwszej części listu powołał się na dokument Episkopatu z Zadaru, uznając stwierdzenia w nim zawarte za oficjalne stanowisko Kościoła. Sekretarz Kongregacji Nauki Wiary przypomniał zaś, że dokument ten nie stwierdził nadprzyrodzoności (non constat de supernaturalitate). Następnie Tarsicio Bertone wyjaśnił, że stanowisko biskupa Mostaru wyrażone w zdaniu: constat do non supernaturalitate jest tylko jego prywatną opinią. Otóż w liście z 26 maja 1998 roku (PR. Nr 154/81 - 06419) Sekretarz Kongregacji Nauki Wiary napisał:

 

Ce que S. E. Mgr Peric a affirmé dans lettre au Secrétaire General de >>Famille Chretienne<< dans laquelle il a déclaré: >> Ma conviction et position n’est pas seulement „non constat de supernaturalitate” mais également celle „constat do non supernaturalitate” des apparitions ou révélations de Medjugorje <<, donc être considéré comme l’expression d’une conviction personelle de l’Evêque de Mostar, lequel, en tant qu’Ordinaire du lieu, a toujours le droit d’exprimer ce qui est, et demeure, un avis qui lui est personnel.

 

(zob. też polskie tłumaczenie w: Medziugorje w Kościele. Wypowiedzi notabli o Medziugoriu, oprac. M. Dugandzić, Kraków 2003, s. 34; por. Oświadczenie Kongregacji Doktryny Wiary dla wspólnoty Błogosławieństw Rzym 12 I 1999 w: Zorza, Drogie dzieci, dziękuje wam że odpowiedzieliście na moje wezwanie, s. 278).

 

O tym że, interpretacja Rafalskiej jest swoistym nadużyciem, świadczy wypowiedź bpa Gilberta Aubry zamieszczona w wersji francuskojęzycznej książki s. Emmanuel Medjugorie, lata 90. Tryumf Niepokalanego Serca (II wydanie). Oficjalne stanowisko Kościoła zostało przedstawione w dokumencie z Zadaru, a jest ono odmienne niż stanowisko bpa diecezji Mostar – Duvno. Rafalska, cytując wypowiedź bpa Perića, powinna ukazać ją w kontekście tegoż dokumentu, aby wykazać jasno różnicę stanowisk: Komisja Konferencji Episkopatu dopuszcza możliwość, że objawienia te zostaną uznane przez Kościół, zaś biskup z Mostaru takiej możliwości nie widzi.

 

Błędne są także w pracy Rafalskiej sugestie, jakoby opinia biskupów miejsca niczym się nie różniła od stanowiska Stolicy Apostolskiej. Wiele stronic zapisała autorka, aby wykazać, że organizowanie oficjalnych pielgrzymek sprzeciwia się woli Kościoła, ale nie wspomniała ani słowem o możliwości organizowania pielgrzymek nieoficjalnych (prywatnych), którym nie sprzeciwia się ani dokument z Zadaru, ani Stolica Apostolska – o czym pisze Tarsicio Bertone w przywołanym dokumencie. Ponadto autorka w żaden sposób nie odniosła się do słów rzecznika prasowego Stolicy Apostolskiej z 21 sierpnia 1996 roku, a Navarro – Valls powiedział:

 

Nie można powiedzieć ludziom, że nie mogą tam jechać, dopóki się nie udowodni, że objawienia są fałszywe. To nie jest udowodnione, więc każdy może tam jechać, jeśli chce. (Medziugorje w Kościele, s. 32).

 

Ponadto w pracy Rafalskiej brakło innej wypowiedzi rzecznika Watykanu, który wyraźnie stwierdził:

 

Czy Kościół, czy Watykan powiedział ”nie” Medziugorju? NIE. Nie powiedzieli (Medziugorje w Kościele, 33).

 

Takie wybiórcze traktowanie materiałów Stolicy Apostolskiej stawia pod znakiem zapytania rzetelność naukową badaczki.

 

 


2. Nierzetelny dobór materiałów źródłowych i literatury przedmiotu

 

 

a) opieranie się na wypowiedziach autorów, którym brak eklezjalnego zakorzenienia

 

Mając na uwadze topikę teologiczną (S.C. Napórkowski, Jak uprawiać teologię?, Wrocław 1994), warto zauważyć, że w pracy Rafalskiej potraktowane zostały jako źródłowe materiały, które nie zostały zaliczone do źródeł teologii (loci theologici). Analizując przypisy w książce Doroty Rafalskiej wielokrotnie można spotkać odwołania do takich autorów, co do których eklezjalnego zakorzenienia można mieć poważne wątpliwości. Należą do nich przede wszystkim Joachim Bouflet i Michel de Sainte Trinité, których wypowiedzi autorka przywołuje bardzo często (także w cytatach) w sposób bezkrytyczny.

Aby nabrać podejrzeń co do wartości teologicznej i rzetelności naukowej książki Boufleta Znak na niebie. Objawienia Matki Bożej, (współautor: Boutry) trzeba wiedzieć, jaką niesławą okrył się autor:

 

To pewne, że we Francji doczekał się niejednej krytyki. W pracach Boufleta napotyka się na całkowity brak rzetelnej metody analizy historycznej (…) wyciąga wnioski bez dostarczenia pewnych dowodów. Jedynym celem jego książek, pisanych stylem rodem z brukowców, który mnoży i rozdmuchuje wszelkiego rodzaju pomówienia, także sprzed wielu lat, byłoby zniszczenie wszystkiego, co ma związek z Medziugorjem. Szczególnie ostro potraktował Boufleta Dominique Auzenet, rektor seminarium Madonna Della Quercia w Sarthe: „Z duszpasterskiego punktu widzenia nieostrożnie i niezręcznie jest „atakować w ten sposób” fenomen, o którym Kościół jeszcze nie wydał jeszcze ostatecznej opinii”, w dodatku tonem, który przypomina zniesławienie . (Riccardo Caniato i Vincenzo Sansonetti „Maryja, Jutrzenka Trzeciego Tysiąclecia, Dar Medziugorja”, Kraków 2003, s. 122). Poniższe dane podaję za tym źródłem.

 

Bouflet napisał obszerną książkę o Medziugorju, ale nigdy tam nie był (s. 125); podaje się za konsultanta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, a nim nie jest (str. 121); popiera tezy głoszone przez Kontrreformację Katolicką (Contre-Reforme catholique France) i związanego lefebvrystami Michela de Sainte de Trinite (s. 124 - 125); gości na stronie internetowej, na której publikowane są złośliwe i wulgarne oskarżenia przeciwko papieżowi i Kościołowi Katolickiemu (s. 123). Na zakończenie prezentacji autora, którego publikacja stanowi dla Rafalskiej często przywoływane źródło teologicznej wiedzy o zjawiskach z Medziugorja, jeszcze jeden cytat włoskich autorów:

 

Ku wielkiemu zaskoczeniu na początku września 2001 wspomniana strona internetowa zawiesiła czasowo swą działalność. Na stronie domowej ozdobionej wizerunkiem pamflecisty Boufleta widnieje lakoniczna nota, w której odpowiedzialni przepraszają za obraźliwe i szkalujące treści pod adresem Medziugoria i jego obrońców (s. 124).

 

Dorota Rafalska, powołując na wypowiedzi opublikowane przez Boufleta, powinna najpierw się przekonać co do ich wartości merytorycznej i teologicznej, mając także i to na uwadze, że człowiek również stanowi swoiste locus theologicus.

 

A oto przykład, w którym autorka bezkrytycznie odwołuje się do drugiego z wymienionych autorów - przedstawiciela ugrupowań religijnych przeciwstawiających się nauce Kościoła:

 

Kolejny błąd zawarty jest w wypowiedzi wizjonerki Mirjany , która stwierdziła, iż dusze będące w piekle zaczynają się czuć się tam wygodnie (komfortowo). Z owego zdania wynika zatem, że w piekle panują korzystne warunki dla przebywających tam dusz (s. 171; zob. też s. 167 oraz przypis 355).

 

Czytelnik ma wrażenie, że Mirjana tak rzeczywiście powiedziała. A tymczasem zdanie to zostało zaczerpnięte z książki Michela de la Sainte Trinité Medjugorje en toute vérité selon le discerement des esprits. Publikacja ta została wydana przez: « Editions de la Contre-Reforme catholique France ». Wydawnictwo to związane jest z ugrupowaniem religijnym założonym przez księdza Georgesa de Nantes suspendowanego i wydalonego z diecezji Troyes. Ugrupowanie to ma profil skrajnie prawicowy, wyznaje millenaryzm, neguje nauczanie Soboru Watykańskiego II, także papieży Pawła VI i Jana Pawła II. Ks. Georges de Nantes udał się 13 maja 1983 r. do Watykanu z Księgą oskarżeń przeciw Janowi Pawłowi II zarzucając mu herezję, schizmę i zgorszenie oraz oskarżył Jana Pawła II o zamordowanie Jana Pawła I (sic!). (dane te można sprawdzić w wypowiedzi J. Ratzingera na ten temat, zob. : L`Osservatore Romano, 16-17 maja 1983; można też znaleźć na stronach internetowych- np. www.opoka.org.pl/biblioteka/w/wr/kongregacje/kdwiary/zbior/t_2_5.html lub www.prevensectes.com/rev0209.htm#2/) (artykuł usunięto)

 

Autorka natomiast bezkrytycznie przyjmuje wszystko, co pisze zwolennik ruchu sprzeciwiającego się nauczaniu soboru i papieży doby posoborowej.

Sięgnąwszy jednak do książki Michela de la Sainte Trinité, z której Rafalska czerpała informację, iż dusze w piekle czują się komfortowo (s. 235), zauważamy, że autor ten powołuje się na rozmowę Mirjany z ojcem Tomislavem Vlašiciem. W różnych pracach autorzy przytaczają ten wywiad lub komentują go i nikt oczywiście nie zarzucił mu takich nieprawdopodobnych stwierdzeń. Wielu wybitnych teologów miało wgląd w ten wywiad, bo jest znany w literaturze medziugorskiej i nie żaden nie zwrócił o uwagi, że kryje się w nim tak poważny błąd teologiczny, który „odkryła” Rafalska. Wywiad, na który powołuje się przedstawiciel ruchu Contre-Reforme catholique France, został przeprowadzony 10 stycznia 1983 r. a więc w niespełna dwa lata od początku objawień. Mirjana przedstawia tu swoją opinię w analizowanej kwestii, a nie przytacza słów Gospy. Wizjonerka jest młoda dziewczyną, nie jest teologiem i nie posługuje się językiem naukowym. Oto cytat z wywiadu, w którym Mirjana mówi o piekle:

 

Mirjana:

(…)Pani powiedziała mi, że dusze, które do piekła, przestały dobrze myśleć o Bogu i przeklinały Go coraz bardziej. W ten sposób już za życia należały do piekła i nie chciały być z niego uwolnione (…).

 

o.Vlasić:

- Zgodnie z twoimi słowami jest to bardzo proste: ludzie przeciwstawiający się Bogu na ziemi, po śmierci kontynuują swoją egzystencję i przeciwstawiają się Bogu w piekle?

 

Mirjana:

- Myślę, że jeśli ktoś idzie do piekła… Czy oni nie modlą się o zbawienie? Czy Bóg mógłby być aż tak nielitościwy, żeby nie wysłuchał takich modlitw? Madonna mi to wyjaśniła. Ludzie w piekle nie modlą się, tylko cały czas oskarżają o wszystko Boga. Należą do piekła i przyzwyczajają się do niego. Gniewają się na Boga i cierpią, ale nie chcą się do Boga modlić. (podkr. moje M. A.)

 

Tłumaczenie to zaczerpnięto z książki W. Weible’a Medjugorje. Świadectwo spragnionej duszy, s. 60. W angielskiej wersji wywiad o. Vlašića z Mirjaną opublikowany jest w pracy o. Svetozara Kralijevicia The apparitions of our Lady at Međugorje, s. 156. O. Svetozar jest franciszkaninem, który wielokrotnie przebywał w Medziuogrju, spotykał się z widzącymi i o. Vlasićem. Książkę o objawieniach napisał po angielsku i w niej również nie znajdziemy zwrotu, iż potępieni >>czują się komfortowo<<, lecz wyraźnie jest napisane, że dusze („they get used to it” s. 156). Zwrot ten „przeobraził się” u Michela de la Sainte Trinité (a więc i u Rafalskiej, która bezrefleksyjnie powołuje się na jego wypowiedź) w epitet „komfortowo”. Sens wypowiedzi wizjonerki jest zupełnie inny, niż sugeruje Rafalska. Mirjana powiedziała o pewnej trwałości wyboru, który podjęły dusze idące do piekła, a nie o ich komfortowym samopoczuciu; wizjonerka wyraźnie stwierdziła, że dusze te cierpią w piekle ( they suffer, s. 156 ). W rezultacie autorka oskarżyła przesłania z Medziugorja o to, że zawierają nauczanie niezgodne z nauką Kościoła, gdyż wizjonerka mówi o komfortowym samopoczucie dusz, które są w piekle. A gdyby nawet Mirjana (nastolatka) popełniłaby błąd językowy (lapsus), czy użyła niefortunnego słownictwa, to i tak należałoby tę wypowiedź interpretować w kontekście innych jej wypowiedzi (oraz wypowiedzi innych widzących na ten sam temat), a nie opierać się na pojedynczym fragmencie, aby potwierdzić przyjętą apriorycznie tezę, że przesłania z Medziugorja zawierają błędy teologiczne.

 

A oto jak inni widzący opisują piekło:

 

(…)przed nami otworzyło się piekło. Jest przerażające, jak morze ognia. Wewnątrz było dużo ludzi. Wszyscy ohydni, poczerniali. Nie są już podobni do ludzi. Przypominają wstrętne potwory. (…) Widziałam (…) jasnowłosą kobietę (…) Cierpi straszliwe męki w tym ogniu. (O. Cesca, Pilne przesłanie z Medjugoria, s.89.)

 

W książce Rafalskiej wielokrotnie przywoływane są fragmenty z publikacji tego brazylijskiego autora, lecz ten (i podobne, mówiące o piekle) zostały pominięte. Czy to dlatego, że nie odpowiadały temu, co o piekle pisał zwolennik ruchu Contre-Reforme catholique France ?

 

Rafalska powołując się w sposób nieodpowiedzialny na wypowiedzi osób trzecich (i to w dodatku nie pozostających w jedności z Kościołem), a pomijając materiały źródłowe, wprowadza czytelników w błąd i fałszywie ich informuje, iż przesłanie z Medjugorie pozostaje w sprzeczności z nauką Kościoła. Ten typ metodologicznego błędu wielokrotnie można obserwować w jej publikacji. Podany przykład jest tylko jednym z wielu.

 

b) liczne braki w odniesieniach do teologicznej literatury na temat Medziugorja

 

Autorka nie korzystała z wielu prac naukowych, które badały zagadnienie objawień w Medziugorju bezpośrednio, natomiast informacje czerpała przede wszystkim ze źródeł, które dla tego typu badań mają znaczenie drugorzędne: opierała się w dużej mierze na wypowiedziach dziennikarskich, popularnych i publicystycznych (patrz bibliografia: literatura przedmiotu – str. 313- 323). Ponadto Rafalska pominęła ważne materiały źródłowe dostępne w języku chorwackim. Sama nie prowadziła badań bezpośrednich fenomenu Medziugorja, nie miała do dyspozycji odpowiedniej aparatury medycznej, aby zbadać fenomen wizji, nie przeprowadzała wywiadów z widzącymi. W żadnym miejscu książki nie informuje czytelnika, iż rozmawiała z widzącymi lub była świadkiem ich ekstazy. Badania Rafalskiej mają więc charakter tylko pośredni. Powinna zatem korzystać z publikacji tych naukowców, który swoje badania prowadzili bezpośrednio i powinna uwzględnić chorwackie materiały źródłowe.

 

W pracy Rafalskiej brakło bardzo ważnej pracy Dariji Škunca-Klanac pt. Na izvorima Medjugorja (tłumaczenie polskie U źródeł Medziugorja; jest w bibliografii Rafalskiej inna książka tej autorki opatrzona podtytułem: Zarzuty). Publikacja Dariji Škunca-Klanac zawiera wierny zapis rozmów przeprowadzonych z widzącymi w pierwszych dniach objawień. Rozmowy te zostały utrwalone na taśmach magnetofonowych, do których dotarła Darija Škunca-Klanac (oraz inni badacze: R. Laurentin, L. Rupčić, także J. Bubalo, S. Kralijević).

 

W pracy Rafalskiej nie pojawiła się także publikacja zawierająca wypowiedzi notabli o Medziugorju: Marija Dugandzić (oprac), Medziugorje w Kościele, Kraków 2003 r. (wersja w języku chorwackim; Međugorje u Crkvi, ukazała się w 2001).

 

A oto inne ważniejsze prace naukowe i materiały odnoszące się do tematyki objawień w Medziugorju, których nie uwzględniła Rafalska:

 

1. Grothues Dirk, Sühne-Erlösung-Miterlösung, Altenberge 2000 r.

2. Kraljević Svetozar, The Apparitions of Our Lady at Međugorje, Franciscan Herald Press, Chicago, 1984 r.

3. Laurentin René, La Vierge apparaît-Elle à Medjugorje?, Paris 2002 r.

4. Laurentin René, Medjugorje. Récit et chronologie des apparitions, Paris1986 r.

5. Laurentin René, 7 années d’ apparitions, Le temps de la moisson?, Paris 1988r.

6. Laurentin René, 8 années d’ apparitions, Réconciliation, approfondissement, avenir, Paris 1989 r.

7. Joyeux Henri, Laurentin, René, Etudes médicales et scientifiques sur les apparitions de Medjugorje, Paris 1999 r. (także wersja w tłum. polskim : Studia medyczne i naukowe nad objawieniami w Medjugorje, Paris 1988 r.).

8. O’Caroll Michael, Is Medjugorje approved? Suplement to – Medjugorje: Facts, documents, theology, Dublin 1991 r.

9. Spaziante Gildo, Studi per Medjugorje, guarigioni straordinarie e loro problematiche. Casi clinici, Pessano 1993 r.

10. Spaziante Gildo, Guarigioni straordinarie e loro problematiche. Studi per Medjugorje., Pessano 1993 r.

11. Knotzinger Kurt, Medjugorje Gotteserfahrung, Wien 1992 r.

12. Knotzinger, Kurt, Antwort auf Medjugorje, Verlag Styria Graz; Wien; Köln 1988 r.

13. Ljubić, Marijan, Castella, André, Medziugorje. Ostatnie wezwanie do modlitwy i nawrócenia, Michalineum, Marki-Struga koło Warszawy 2002 r. ( na zlecenie Żupni ured Međugorje).

14. Neidhart Erich, Konkordanz zu den Botchaften von Medjugorje, Wien 2000 r.

15. Medjugorje. Eine Mystagogische Herausforderung? ( zbiór artykułów takich autorów jak: Kurt Knotziger, H. Müllen, G. Rovira, Paul. M. Zulehner, Paul Consbruch, L. Orec) Hrsg. Medjugorje- Zentrum Maria, Königin des Friedens- Deutschland.

16. Molitevno – obrazovni Seminar, 1 - 5; Seminaires de prerie et de formation – 1 – 7, Medjugorje, 1998

 

Ponadto Rafalska mogła skorzystać z opracowania profesora Roberta Faricy’ego, bo chociaż jego publikacje o Medziugorju nie były pisane jako opracowania naukowe w sensie ścisłym, to jednak zawierają wiele cennych spostrzeżeń faktograficznych i teologicznych:

 

18. Rooney, Lucy; Faricy, Robert, Medjugorje Journal, Mary speaks to the world. Chicago 1988.

19. Rooney, Lucy; Faricy, Robert, Medjugorje, Up Close. Mary speaks to the world, Chicago 1986 .

 

Natomiast książka Doroty Rafalskiej pt. Medjugorjre: prawda czy fałsz? aspirująca do tego, by być pracą naukową, zawiera w bibliografii odnoszącej się do literatury przedmiotu (obejmującej 194 tytuły) nie więcej niż 10 pozycji pisanych przez teologów, podejmujących tematykę Medziugorja, z których nie wszystkie jednak mają charakter ściśle naukowy. Blisko połowa z nich to 4 ksiażki Laurentina (w tłumaczeniu na język włoski):

 

1. Laurentin R., 12 anni di apparizioni. Nell’orrore della guerra l’amore verso i nemici. Ultime notizie da Medjugorjre , Udine 1993

2. Laurentin R., 13 anni l’amore verso i nemici piu forte della guera, Udine 1994

3. Laurentin R. Medjugorje. Molta ostilita moltissime Grazie. Testamento, Udine 1998

4. Laurentin R., Il segno dell’amore di Dio. 16 anni di apparizioni a Medjugorie, Udine 1998.

 

Zwróćmy uwagę, że nie można badać wiarygodności fenomenu z Medziugorja i wyciągać tak daleko idących wniosków na podstawie tak ubogiej literatury teologicznej.

 

Na marginesie warto dodać, że Rafalska nie powołuje się również w sposób dostateczny na prace naukowe z innych dyscyplin. Np. analizując przypisy zamieszczone w podrozdziale Uczucia wizjonerów można się przekonać, że autorka powołuje się na ponad 30 pozycji bibliograficznych, a tylko 4 z nich to prace naukowe. Autorka pomija studia medyczne, które opublikowali Joyeux i Laurentin, nie odwołuje się do badaczy zajmujących się emocjonalnością człowieka oraz psychologią rozwojową. Zupełnie nie uwzględnia literatury z zakresu psychologii, która podejmuje problematykę kształtowania uczuciowości w okresie dojrzewania. Autorka nie widzi różnicy między chwilowymi odczuciami a postawą człowieka (str. 266. 268). Nie uwzględnia także badań danych socjologiczno - kulturowych odnoszących się np. do charakterystycznej dla Chorwatów bezpośredniości w kontakcie interpersonalnym. W konsekwencji wyciąga zbyt daleko idące wnioski. Np. Rafalska pisze, że Vicka w lekceważący sposób odnosi się do kościoła hierarchicznego (s. 268), a wyciąga ten wniosek z jednego stwierdzenia nastolatki „oni nas zanudzali”. Należałoby przywołać kontekst wypowiedzi Vicki, aby zobaczyć bezzasadność wniosków Rafalskiej. Zacytujmy więc cały fragment rozmowy Vicki z o. Janko Bubalo, na którą powołuje się autorka:

 

Janko: – Na początku nikt was nie rozumiał i nie było to wszystko takie proste. Jest to jednak całkowicie zrozumiałe, że władze cywilne, jak też i kościelne, wmieszały się w wasze życie. Rozumiem, że władze cywilne nie mogły pojąć i że chciały wytłumić całą tę historię. Wiem też, jak się do tego zabrali. Powiedz mi raczej, jakie było stanowisko władzy kościelnej.

Vicka: – Oni też nas zanudzali.

J. – Kto?

V. – Najpierw proboszcz Jozo. Inni księża także wypytywali nas nieustannie. Podejrzewali nas i naprzykrzali się nam, co tu dużo mówić.

 

Z tego fragmentu wynika, że to o. Janko sam zasugerował Vicce, że władze cywilne i kościelne wmieszały się w ich życie. Ona tylko odpowiadała w podobnym stylu na zadawane pytania. Trzeba również uwzględnić inne zwyczaje kulturowe miejsca zamieszkania Vicki. Ojciec Janko jest dla Vicki bratem, a nie kimś, wobec kogo należy zachowywać dystans. Vicka zwracała się do ojca Bubalo: „Już ci mówiłam”, a on wcale nie czuł się lekceważony, gdyż w tym kręgu kulturowym istnieje zwyczaj zwracania się do innych osób „per ty” - także do zakonników. Rafalska, pomijając te uwarunkowania socjologiczno – kulturowe, zarzuca Vicce brak szacunku wobec hierarchii. (Więcej na temat specyfiki przyjętych zachowań kulturowych pisze Laurentin).

 

Autorka również krytycznie ocenia uczucia (!) Mirjany, która – według niej - była „wściekła” na biskupa i proboszcza za względu na to, że nie uwierzyli w objawienia (s. 269, 270). Rafalska nie bierze pod uwagę, że samo doznawanie stanów emocjonalnych nie jest winą moralną, gdyż uczucia jako takie nie są grzechem (KKK 1767). A w rozmowie z o. Janko Bubalo jest mowa o uczuciach chwilowych, emocjach, a nie o postawie moralnej nastolatki (ani tym bardziej postawie innych widzących). A ponadto na wskazanych przez Rafalską stronach literatury, na którą się powołuje (L. Rupćić, Medjugorje nella storia… s. 158), nie ma informacji, że Mirjana była „wściekła” na biskupa i proboszcza, lecz jedynie, że doznawała tego typu uczucia z powodu o. Jozo, który jej nie uwierzył. A oto cytaty z książki Rupcicia ze strony, na którą powołuje się Rafalska oraz ze stron sąsiednich (s. 156 - 160), na których Mirjana udzielająca wywiadu, mówi o ks. biskupie:

 

Mirjana: All’inizio mi turbata molto. Ero troppo giovane e volevo imporre il diritto quasi con caparbietà. Ora però non più. Mi sono calmata. Provo solo il bisogno di pregare per lui e nient’altro.(…)

Miriana: Il primo luogo, sono dell’opinione che queste dichiarazioni non siano degne di un Vescovo. In secondo luogo, penso che egli non abbia il diritto di parlare così. Infatti ha parlato solo una volta nella vita con me, dichiarando successivamente che ciò che accadeva a Medjugorje era tutto vero. E con quale diritto può ora asserire che sono malata? E poi tutto il resto. Comunque ciò che a penso è che si debla solo pregare per lui (…).

Miriana: Penso che sia ridicola. Non siamo nè stupidi nè arrendevoli. Inoltre, prima dell’apparizione della Madonna non conoscevo assolutamente quei preti. Padre Jozo l’ho conosciuto solo più tardi ed egli, quando la gente andava da lui per informarlo delle apparizioni, ha riposto molto energicamente, invitando semplicemente la gente ad andare in chiesa a pregare. Mi sono addirittura arrabbiata per il suo campotramento (…)

Miriana: Questo non è vero. Soprattutto, se si pensa che quando due membri della commissione sono venuti da me, non potevo neanche parlare con i preti di Medjugorje perché ero a Sarajevo. Inoltre ho detto ai membri della commissione che non potevo dirglielo prima di aver ottenuto il consenso della Madonna e non quello dei preti di Medjugorje. Infatti, è stata la Madonna a comunicarmi i misteri, e non i preti. Ho detto ai membri della commissione di aspettare fino a quando non l’avessi chiesto alla Madonna. Hanno però preteso che glielo mettessi subito per iscritto. Ho riposto che la questione non si poneva prima che la Madonna me lo consentisse. Ella mi ha detto che non c’è nessuna necessità in merito, che Medjugorje verrà perseguitata e che non le si sarebbe creduto anche in sequito. (…)

Miriana: Non si può dire che il Vescovo sia contro Medjugorje se una volta è favorevole e una volta contrario a Medjugorje. Io sono semplicemente dell’opinione che si debba pregare per lui affinché si decida(…)

Miriana: Nelle mie preghiere quotidiane recito per lui da cinque a sei Padre Nostro.

 

Zauważyć trzeba, iż w przedstawianych powyżej przypadkach – co zresztą zdarza się niezmiernie często w książce Rafalskiej - autorka wyrywa tekst z szerszego kontekstu, a więc także i z tego względu jej wnioski są błędne.

 

c) błędnie przyjęta klasyfikacja orędzi i powoływanie się na nieautoryzowane przez widzących wypowiedzi Gospy.

 

Rafalska proponuje swój podział orędzi, biorąc pod uwagę tylko jedno kryterium, jakim jest ich adresat:

 

W przesłaniach z Medjugorje można wyróżnić sześć zasadniczych grup. Za kryterium tego podziału należy uznać ich bezpośrednich adresatów (s. 228).

 

Jest to poważy błąd metodologiczny, gdyż autorka wzięła po uwagę tylko jedno kryterium i to wcale nie najważniejsze. Rafalska pominęła podział orędzi, który proponuje Centrum Informacyjne Mir, a zawiera on ważną wskazówkę interpretacyjną. Dodać też należy, że Centrum powstało 3 listopada 1994, zaś w czasie, gdy Rafalska zbierała materiały do swojej książki funkcjonowała już jego strona internetowa.

 

Istotne jest, że orędzia przekazywane widzącym od 25 VI 1981r. do 1 III 1984r. nie były zapisywane bezpośrednio po objawieniu. Ich zapis jest późniejszy i nie zawsze jest dosłownym przekazem słów Gospy. W tamtych latach widzący byli prześladowani przez komunistyczne władze i dlatego nie mogli zapisywać słów orędzi od razu, gdy je otrzymali. Zapisywali je dopiero później i starali się o przekazanie głównej myśli, którą przekazała Gospa, a nie zawsze pamiętali dokładnie każde jej słowo. Ponadto każdy z widzących przekazywał orędzie stosownie do tego, jak je zrozumiał i jak potrafił je wyrazić w swoim ojczystym języku. A pamiętać należy, że na początku objawień widzący mieli od 10 do 17 lat, a ich zasób słownictwa i umiejętność wypowiadania się były stosowne do wieku. Nieuzasadnione są więc oczekiwania Rafalskiej, że dzieci wykazywać się będą znajomością pojęć teologicznych. Bezpodstawne są także oskarżenia widzących i Gospy o brak precyzji języka teologicznego.

 

Drugim rodzajem orędzi, o których można przeczytać na stronie Centrum Informacyjnego Mir, są orędzia czwartkowe. Były one przekazywane przede wszystkim przez Mariję od 1 III 1984 r. do 8 I 1987r. Najpierw przeznaczone były dla parafian a później dla innych ludzi. Zapisywane były bezpośrednio po objawieniu i są autoryzowane przez widzącą i potwierdzone przez Centrum Informacyjne Mir.

 

Trzecim istotnym rodzajem orędzi są te, które Marija przekazuje co miesiąc od 25 I 1987r. Są one przeznaczone dla całego świata, są autoryzowane przez Marjię i potwierdzone przez Centrum Informacyjne Mir.

 

Rafalska nie uwzględnia tego podziału w swojej pracy i wielokrotnie doszukuje się błędów teologicznych w tekstach, które nie zostały potwierdzone przez Centrum Mir co do dosłowności brzmienia i powołuje się także na takie orędzia, którym widzący zaprzeczają. Autorka jednak bezkrytycznie przyjmuje rozmaite rzekome wypowiedzi Gospy, których autentyczność jest kwestionowana przez widzących, a czerpie je także ze źródeł pośrednich – np. z artykułu Les inquitudes de l’eglise pour Medjugorie, z książki Michela de Sainte Trinité, z publikacji bpa Žanicia i innych niepewnych źródeł- np. tłumaczeń na język francuski, które nie zostały skonfrontowane z innymi przekładami. Tak więc te niepotwierdzone „orędzia” stanowią dla Rafalskiej materiał źródłowy.

 

Np. w orędziu z 21. 07. 1982r. (niepotwierdzonym co do dosłowności brzmienia) Rafalska znalazła błąd teologiczny. Przytoczmy jego treść:

 

Na temat czyśćca:

«W czyśćcu przebywa wiele dusz. Są tam nawet osoby poświęcone Bogu: księża, zakonnice. Módlcie się w ich intencjach, co najmniej siedem <Ojcze nasz>,<Zdrowaś Maryjo>,<Chwała> raz <Wierzę w Boga>. Gorąco wam to polecam. Wiele dusz przebywa w czyśćcu od dawna, gdyż nikt za nie się nie modli» (…).

 

A oto sposób rozumowania Rafalskiej:

 

(…)domniemana Matka Boża oznajmiła, iż wiele dusz przebywa w czyśćcu, ponieważ nikt się nie modli w ich intencji. Orędzie to zatem informuje, iż w czyśćcu są takie dusze, za którymi nikt nie wstawia się do Boga, aby kara, jaką tam odbywają, została im skrócona. Natomiast według tradycji Apostolskiej „za zmarłych w Chrystusie, którzy jeszcze nie zostali całkowicie oczyszczeni”, Kościół wojujący nieustannie sprawuje Misterium Paschalne(…). Przesłanie z Medjugorje prezentuje niekatolickie ujęcie prawdy o wstawiennictwie za dusze w czyśćcu cierpiące. Na tej podstawie zaś trzeba uznać, iż jest ono błędne (s. 170 - 171).

 

Zauważmy na marginesie, że pół wieku po soborze Watykańskim II Rafalska używa zwrotu „Kościół wojujący”, a pisząc o tych, którzy mogą dostąpić zbawienia pomija soborowe rozumienie przynależności do Kościoła (więcej na ten temat będzie w punkcie odnoszącym się do błędów teologicznych).

 

We wnioskach końcowych Rafalska napisała tak:

 

Podsumowując problematykę orędzi medjugorskich dotyczącą rzeczy ostatecznych, należy stwierdzić, że nie są one zgodne z nauką Kościoła. Dotyczy to zawartej w orędziach tezy, że nikt nie modli się za dusze w czyśćcu cierpiąc, a dusze, które przebywają w piekle czują się komfortowo (s. 173).

 

Na temat komfortowego samopoczucia dusz w piekle już była mowa, dlatego zatrzymajmy się nad kwestią dotyczącą czyśćca. Orędzie to zachęca nas, abyśmy się modlili za dusze w czyśćcu cierpiące i taka jest jego główna myśl. W tej dodatkowej, wtrąconej informacji o duszach przebywających od dawna w czyśćcu, za które nikt się nie modli, podkreślona została jedynie potrzeba modlitwy za zmarłych. Sens tego orędzia nie musi być taki, że istnieją takie dusze, które nie czerpią żadnych łask ze Skarbca Kościoła – jak uważa Rafalska. Orędzie to podkreśla jedynie zależność między modlitwą za konkretne dusze, a długością ich oczyszczenia po śmierci. Ponadto trzeba zauważyć, iż Maryja, objawiając się nastolatkom (przypomnijmy, że jest to orędzie z 1982 r.) przekazuje im jakąś treść, którą oni później zapisują – stosownie do tego jak ją zrozumieli i stosownie do swoich umiejętności filologicznych. Można mieć pewność, że Gospa nie przemawia do nich językiem dyskursu teologicznego, lecz używa zwrotów potocznych. Nie należy się gorszyć tym, że widzący przekazali zachętę do modlitwy za zamarłych w takim języku, jakiego używali na co dzień ani tym, że zawierał on pewien skrót myślowy. W takim to sensie należy rozumieć orędzie z 21 lipca 1982 r., a nie doszukiwać się błędów teologicznych tam, gdzie jest tylko nieścisłość filologiczna. To prawda, że precyzyjniej byłoby napisać o duszach, za które nikt czy z rodziny, czy ze znajomych się nie modli, lecz trudno wymagać od nastolatków precyzji języka liturgicznego; widzącym zależało na oddaniu istoty rzeczy- a jest nią wezwanie do modlitwy. Widzący nie przedstawiają dyskursu teologicznego na temat: kto ? - w jakim stopniu? - dlaczego? korzysta z modlitw ofiarowanych za zmarłych…

 

Na marginesie warto dodać, że i w polskim Kościele często używa się – zwłaszcza w wypominkach - skrótu myślowego: „dusze, za które się nikt nie modli”, „dusze nie mające znikąd ratunku”. Zwroty te bywają niekiedy stosowane nawet w modlitwie wiernych podczas Mszy Świętej (zob. np. L. M. Put, karmelita bosy, Modlitwy wiernych, t. II, Księgarnia Św. Jacka, Katowice, 1987, str. 293: Módlmy się za zmarłych, o których nikt nie pamięta w modlitwie, aby…, podobne zwroty występują w nowszych publikacjach wydawanych przez Hlondianum – np. w września 2006r.) a więc sformułowania te są zrozumiałe dla uczestników liturgii i nie chociaż brakuje im precyzji filologicznej, to nie trzeba dopatrywać się w nich błędu teologicznego, gdyż ich znaczenie uzasadniony kontekstem użycia (który dopuszcza sformułowania potoczne).

 

Znamienne jest, że D. Rafalska, powtarzająca o potrzebie ujęcia „integralnego”, nie uwzględniła innych orędzi o czyśćcu, a wniosek w swojej pracy (która ma aspiracje, by być naukową…) oparła tylko na jednym orędziu - niepotwierdzonym co do dosłowności brzmienia przez Centrum Mir. Autorka nie uwzględniła tego, o czym mowa w innych orędziach o czyśćcu (już pomińmy kwestię dosłowności brzmienia, gdyż chodzi o treść a nie o formę). Np. w przesłaniu z 10 stycznia 1983 r., czytamy:

 

Na temat czyśćca Gospa: powiedziała : «(...) w czyśćcu, są dusze, które żarliwie modlą się do Boga, ale za które nie modli się na ziemi już żaden krewny ani przyjaciel. Bóg pozwala im korzystać z modlitw innych osób» (…).

 

To przeczy zupełnie postawionej przez Rafalską tezie, którą przyjęła nie tylko dlatego, że opierała się na tekście orędzia niepotwierdzonego przez Centrum Mir, ale także dlatego, że interpretowała je (w sposób tendencyjny) poza kontekstem innych orędzi. Stosując tę metodę Doroty Rafalskiej, można za pomocą teksu biblijnego udowodnić, że nie ma Boga…

 

d) liczne braki odniesień do tekstów w języku chorwackim oraz brak analizy porównawczej orędzi Matki Bożej w dostępnych tłumaczeniach na języki obce.

 

Braki odniesień do tekstów w języku chorwackim dotyczą szczególnie orędzi Gospy, bo Rafalska korzystała przede wszystkim z polskiej wersji książki „Słowa z Nieba” (I, II, IV część tej książki była przekładem z języka francuskiego. Natomiast IV część wcześniej była przekładana z j. angielskiego na j. francuski). Ponieważ autorka nie dotarła do wielu tekstów chorwackich, ani do tekstów, z których dokonano przekładu, oskarżała Gospę o błędy teologiczne, które rzekomo pojawiły się w Jej wypowiedziach. Gdyby Rafalska dokonała analizy porównawczej orędzi Matki Bożej opublikowanych przynajmniej w trzech źródłach obcojęzycznych (gdy niedostępny jest tekst w języku chorwackim), nie miałby podstaw, by zarzucać przesłaniom z Medziugorja niezgodności z nauką Kościołą. Orędzia, w których znajdowała błędy pochodziły jedynie z przekładu polskiego książki Paroles du Ciel. Messages de Marie a Medjugorje opublikowanego w 1999 r. jako „Słowa z Nieba”.

 

Autorce brakło następujących zbiorów orędzi:

 

1. Orędzi w języku chorwackim zamieszczonych na stronie internetowej Centrum Informacyjnego Mir (Gospine Poruke).

2. Cyrille Aboyneau, Paroles du Ciel. Messages de Marie a Medjugorje Editions des Beatitudues societe des Oeuvres Communautaires, 1994.

3. René Laurentin, René Lejeune, Message et pédagogie de Maria à Medjugorje, Paris 1988 r.

4. Words from Heaven,Messages of Our Lady from Medjugorje, Saint James Publishing, 1990 (lub wydania późniejsze).

5. Svetozar Kraljević, The Apparitions of Our Lady at Međugorje, Franciscan Herald Press, Chicago, 1984 (ta pozycja także w dużym stopniu może służyć w analizie porównawczej, gdyz była pisana po angielsku przez chorwackiego franciszkanina mającego bezpośredni dostęp do źródeł).

 

Analiza porównawcza jest czymś niezwykle istotnym dla rzetelności badań zwłaszcza w odniesieniu do tych tekstów, których dosłownego zapisu w języku chorwackim nie można dziś udowodnić.

 

A oto konsekwencje pomijania tekstów, z których dokonano tłumaczenia na język polski:

Rafalska wykazywała, że teologicznym błędem zawartym w orędzia z dnia 21. 10. 1981r. jest stwierdzenie, że Maryja „wstąpiła do nieba”. Zwrot ten posłużył Rafalskiej jako argument, że orędzia Gospy są niezgodne z nauczaniem Kościoła, który odróżnia Wniebowstąpienie Jezusa od Wniebowzięcia Maryi.

 

A oto szczegółowa analiza problemu:

 

Rafalska pisze:

 

Kolejny błąd występuje w orędziu z 12 października 1981 ,w którym domniemana Matka Boża oznajmiła, że do nieba wstąpiła przed śmiercią (s. 143).

 

Rafalska zasugerowała istnienie w tym orędziu błędu teologicznego, polegającego na tym, że Maryja wstąpiła do Nieba w sposób czynny, a przecież Maryja - zgodnie z dogmatem naszej wiary - została do Nieba wzięta. Autorka powołując się na Piusa XII Munificentissimus Deus stwierdza:

 

Dokument ten orzeka, że Maryja została wzięta do chwały niebieskiej, co wskazuje na całkowicie bierna postawę Matki Bożej(…)Widać jasno, że rozumienie prawdy o wyniesieniu Matki Bożej do niebieskiej chwały podane w orędziu z Medjugorie odbiega od nauczania magisterium Ecclesiae (s. 143 - 144).

 

Otóż pamiętać należy, że orędzie to nie jest potwierdzone przez Centrum Informacyjne „Mir”. Niepewne jest dosłowne brzmienie tego orędzia w języku chorwackim. Rafalska korzystała jedynie z książki Słowa z Nieba (przekładu z j. francuskiego).

A oto tekst orędzia, na które się powołuje, ale którego nie cytuje autorka:

 

Poniedziałek, 12 października 1981

– Gdzie znajduje się raj?

«W niebie».

– Czy jesteś Matką Bożą, czy wstąpiłaś do nieba przed śmiercią, czy po niej?

«Jestem Matką Bożą i Królową Pokoju, wstąpiłam do nieba przed śmiercią (...)».

 

Pamiętajmy, że w zapisie tego przesłania mogła wystąpić transformacja tekstu, bo w latach prześladowań widzący nie mogli zapisywać orędzi bezpośrednio po ich otrzymaniu. Zauważmy też, że jest to dialog widzących (dzieci i nastolatków w owym czasie) z Matką Bożą. Matka Boża odpowiada dzieciom w ich języku, a nie językiem teologicznym. Zauważmy, że to widzący pytają Gospę, czy wstąpiła do nieba – jest to więc pytanie dzieci a nie teologów. Ponadto język teologów różni się od języka objawień – także objawienia biblijnego - i od języka liturgii (Biblia mówi, że Eliasz wstąpił do nieba 2 Kr 2, 11; liturgiczna modlitwa z 15 sierpnia zawiera następujące responsorium w Godzinie Czytań:

 

Oto nadszedł wspaniały dzień, w którym Boża Rodzicielka wstępuje do nieba (…).

 

Czyżby także w tych tekstach Rafalska chciała doszukiwać się błędów teologicznych?) Wróćmy jednak do problemu związanego z tym, że autorka nie korzysta z oryginału chorwackiego, ani nawet do francuskojęzycznej wersji orędzia, z którego dokonano przekładu na język polski (ani innych tłumaczeń), aby się upewnić, że rzeczywiście mamy do czynienia z błędem teologicznym, jaki polegałby na braku rozróżnienia między wniebowzięciem (Maryi) i wniebowstąpieniem (Jezusa). Sięgnijmy więc do zbioru Paroles du Ciel. Messages de Marie a Medjugorje (s. 63) :

 

Lundi 12 octobre 1981

– Ou` se trouve le paradis?

– „Aux cieux”

– Es-tu la Me`re de Dieu, et es-tu montée aux cieux avant ou apre`s ta mort?

– „Je suis la Me`re de Dieu et la Reine de la Paix. Je suis montée aux cieux avant la mort”.

 

Warto dodać, że w angielskiej wersji orędzia zawartego w Messages and Teachings of Mary At Medjugorje R. Laurentina i R. Lejeune jest sformułowanie: I went to Heaven before death, czyli podobnie, jak w wersji francuskojęzycznej Słów z Nieba. W języku francuskim mamy tutaj użyty czasownik <monter>, który został przetłumaczony jako „wstąpić”. W teologii zaś używa się na określenie wniebowstąpienie Jezusa używa się terminu <ascension>, a słowo to nie występuje w cytowanym orędziu. Użycie czasownika <monter> wiąże się ze wskazaniem kierunku „w górę”. Np. zdanie „Je suis monté(e) dans l’avions” – wskazuje, że można być wzniesionym w samolocie, czyli w sposób bierny, a nie własną mocą. Mówi się też potocznie w odniesieniu do człowieka: „Il est monté juste au ciel” – „Poszedł prosto do nieba”. Nie znaczy to, że ktoś wstąpił do nieba własną mocą (jak Jezus). Dlatego też analizowane zdanie w orędziu może być przetłumaczone w następujący sposób: „Weszłam (lub poszłam) do Nieba przed śmiercią”.

 

Ponadto zwróćmy uwagę na jeszcze jeden szczegół, który się okaże widoczny, gdy porównamy analizowany tekst orędzia ze zbioru Paroles du Ciel. Messages de Marie a Medjugorje z orędziem zapisanym w zbiorze Laurentina: Message et pédagogie de Marie a Medjugorje (s. 157- 158):

 

Lundi 12 octobre

– Ou` se trouvent le Royaume de Dieu et le paradis?

– Aux Cieux.

– Es-tu la Me`re de Dieu?

– Je suis la Me`re de Dieu et la Reine de la Paix.

– Es-tu montée aux Cieux ou apre`s la mort?

– Je suis montée aux Cieux avant la mort (…).

 

Zauważamy, że tekst ten, choć podobny w treści do zawartego w Słowach z Nieba, nie jest jednak identyczny co do użytych zwrotów i słów, a to świadczy, że nastąpiła jego transformacja. Jest to ważne, bo D. Rafalska wielokrotnie „przyłapywała” Gospę na poszczególnych „słówkach” – zwłaszcza tych orędzi, do których nie dotarła w języku chorwackim. Autorka jednak nie sięgnęła do tekstu francuskiego, z którego dokonano tłumaczenia na język polski, ani też nie znalazła tego orędzia w żadnym innym tłumaczeniu. Gdyby badania Rafalskiej były rzetelne pod względem filologicznym, to autorka nie miałaby podstaw, by zarzucać Gospie błędy teologiczne, których nie ma w przywołanym orędziu o wniebowzięciu Matki Bożej.

 

Także odniesieniu do innych, mniej istotnych kwestii, Rafalska znajdowała jakieś wyrażenie w tekście, a nie sprawdziła, czy rzeczywiście to wyrażenie było użyte w tekście oryginalnym (nawet gdy on był dostępny). Przykładem tego może być podane przez badaczkę określenie- ‘zmarszczki’ (str. 106), użyte w opisie wyglądu Gospy. Był to błąd kolejnego tłumaczenia, bo w języku chorwackim nie zostało użyte słowo „bore” [tzn. „zmarszczki”], lecz słowo „rupice” – stosowane do opisu ikon i oznaczające dołeczki na twarzy. Rafalska nie dotarła nawet do autoryzowanego tekstu orędzi, jaki zamieszczony jest na stronie internetowej Centrum Informacyjnego Mir, lecz jako źródłowe potraktowała błędne tłumaczenie i dlatego jej opis wyglądu Matki Bożej jest nierzetelny.

 

e) wybiórcze i tendencyjne traktowanie orędzi Gospy

 

Rafalska wielokrotnie wyprowadza swoje wnioski na podstawie tendencyjnie dobranego materiału źródłowego – tzn. do opiera się tylko na tych przesłaniach Gospy (i ich fragmentach), które „potwierdzają” jej tezę o nieautentyczności objawień.

 

Np.

Podsumowując problematykę orędzi dotyczących szatana, należy uznać, iż koncentrują one uwagę czytelnika na osobie i działaniu Złego Ducha, nie zaś na Chrystusie jako Jego zwycięzcy (s.166).

 

Tymczasem – co można policzyć – na około 350 orędzi z lat 1983–2002 (orędzia czwartkowe i comiesięczne) tylko około 50 razy wystąpiło słowo wskazujące na demona (np. zły duch, szatan). A więc mamy proporcje: 350 : 50 – czyli 7 : 1. Wniosek jest prosty: jeśli orędzia z lat 1983–2002 potraktować jako 100% to tylko w 14% występuje odniesienie do demona. To wskazuje, że Rafalska dopuszcza się manipulacji tekstami źródłowymi, gdyż z samych proporcji wynika, że Gospa nie zwracała uwagi wiernych przede wszystkim na szatana. Ze szczegółowej analizy orędzi wynika, że Matka Boża wcale się nie koncentrowała na problematyce złego ducha, bo pozostałe orędzia (86%) dotyczą innej tematyki niż demoniczna. Ponadto, przesłania, w których mowa jest o szatanie, mają jednocześnie także odniesienie do Boga.

 

Według Rafalskiej z orędzi wyłania się niezgodny z nauczaniem Kościoła wizerunek szatana:

 

jako tego, kto posiada niemal nieograniczony wpływ na ludzi i ich dusze (s. 165).

 

Należy zauważyć, że orędzia, które związane są z kwestią złego ducha nie są orędziami zastraszenia – jak wnioskuje Rafalska - ale pomagają bronić się przed jego wpływem. Przesłania te składają się z dwóch części: pierwsza wskazuje na istotne i realne zagrożenie ze strony demona, druga zaś jest pełna nadziei i pokazuje jakie podjąć działania, by zwyciężyć w walce ze złym duchem. Orędzia te wskazują również na moc Boga przewyższającą moc szatana oraz na to, że Maryja broni ludzi przed napaściami diabelskimi.

 

Przytoczmy fragmenty kilku orędzi, aby pokazać, że Rafalska w sposób wybiórczy traktuje teksty orędzi i wyciąga tendencyjne wnioski:

 

25 października 1988 r.

 

(…) Dziatki, szatan jest silny i dlatego też poprzez wytrwałą modlitwę przytulcie się do mojego Matczynego Serca (…).

 

25 maja 1988 r.

 

(… )Módlcie się, dziatki, żeby szatan nie potrząsał wami jak wiatr gałęziami. Bądźcie mocni w Bogu. Pragnę, aby poprzez was świat poznał Boga radości. Nie martwcie się i nie lękajcie się. Bóg wam pomoże i wskaże drogę (...).

 

25 lutego 1988 r.

 

(…) Dlatego, dziatki, nie bójcie się. Jeżeli się modlicie, szatan nie może wam nic zaszkodzić, ponieważ jesteście dziećmi Bożymi i On nad wami czuwa (…).

 

5 września 1985 r.

 

(…) Módlcie się nadal coraz goręcej, wtedy szatan będzie oddalony od tego miejsca. Drogie dzieci, plan szatana przepadł. Módlcie się, by spełniło się, co Bóg zamierza w tej parafii (...).

 

11 lipca 1985 r.

 

(…) Kocham parafię i swoim płaszczem ochraniam ją od wszelkiej działalności szatana. Módlcie się, by szatan odstąpił od parafii i od każdego człowieka, który przybywa do niej (…).

 

19 lipca 1984 r.

 

(…)w tych dniach poczuliście działanie szatana. Zawsze jestem z wami i nie obawiajcie się pokus, gdyż Bóg czuwa nad wami nieustannie (…).

 

5 kwietnia 1984 r.

 

(…) Gdybyście byli mocni w wierze, szatan nie mógłby nic zdziałać przeciw wam (...).

 

Powyższe cytaty wskazują, że wnioski Rafalskiej są bezzasadne i wynikają z tendencyjnej interpretacji wybiórczo potraktowanych orędzi. Świadczą także o tym, że autorka nie uwzględniała orędzi w całości, lecz wyrywała z przesłań Gospy pojedyncze zwroty lub zdania oraz pomijała kontekst bliższy i dalszy. Ponadto autorka pomijała orędzia „niewygodne” dla przyjętych aprioryczne założeń, iż objawienia Medziugorja nie mogą pochodzić od Boga.

 

f) wybiórcze i tendencyjne traktowanie literatury przedmiotu

 

Rafalska stwierdziła, że orędzia Gospy z Medziugorja prezentują nową naukę, potwierdzającą współczesne teorie indyferentyzmu religijnego (s. 187). Aby dowieść swej tezy powołuje się na Wayne Weible’a i na stronie 180 – 181 cytuje jego słowa z książki Medjugorje. Misja (ze str. 170 . 182):

 

nie zważając na to, kto jaką wiarę wyznaje należy nawrócić się sercem.

 

Rafalska wyciągając wniosek z tej wypowiedzi napisała:

 

„nawrócenie na orędzia” Królowej Pokoju nie musi powodować zmiany wyznania np. przejścia do Kościoła katolickiego (s. 181).

 

(Nawiasem mówiąc niezrozumiałe jest dlaczego na podstawie słów dziennikarza i autora książek publicystycznych Rafalska wyciąga wniosek o tym, co powiedziała Gospa na temat różnych wyznań, a nie cytuje bezpośrednich słów, które Ona przekazała widzącym).

 

Jeśli jednak chodzi o wypowiedź W. Weible’a, to zwróćmy jednak uwagę na fakt, że Rafalska w sposób wybiórczy traktuje teksty, na które wskazuje w przypisie. Otóż autorka wyrywa wypowiedź W. Weible’a z kontekstu różnych jego stwierdzeń i w ten sposób zniekształca myśl amerykańskiego publicysty. Na stronach, do których autorka odsyła czytelnika swojej pracy jest opisane braterskie spotkanie Weible’a z przedstawicielami innych wyznań. I Rafalska już nie dodała, że Weible stwierdził również podczas tego spotkania:

 

Zacząłem cierpliwie wyjaśniać, że tak, Ona przychodzi do ludzi wszystkich wyznań, ale to nie znaczy, że wyznania są sobie równe. Podkreśliłem, że nie jest dziełem przypadku, że przychodzi do młodzieży katolickiej i prosi o powrót do sakramentów w tym Kościele (W. Weible, Medziugorje, s. 182).

 

Rafalska także cytuje na stronie 182 wypowiedź Weible z kolejnej jego książki (Listy z Medziugorja” s. 174), aby umocnić czytelnika w przekonaniu, że orędzia Gospy są niezgodne z nauką Kościoła, gdyż prowadzą do indyferentyzmu religijnego, ale nie zauważa, iż na sąsiedniej stronie książki Weible’a można również przeczytać podobną myśl do zacytowanej powyżej:

 

W późniejszych orędziach Maryja Panna pragnie powiedzieć o mnogości i różnorodności wyznań. Ona wskazuje, że nie jest dziełem przypadku, że przychodzi do nas poprzez dzieci należące do wiary katolickiej (Listy z Medziugorja s. 175).

 

Zaś na poprzedniej stronie W. Weible napisał:

 

Maryja nie powiedziała, że islam jest prawdziwą wiarą; ona po prostu zwróciła uwagę szczerość Paszy w oddanie się Bogu jako na prawdziwy przykład świętości („Listy z Medziugorja” s. 174).

 

(Na marginesie dodajmy, że w tekście Laurentina, przedstawiającego tę sytuację, nie ma mowy o świętości muzułmanki Paszy, lecz teolog pisze o jej pobożności –wypowiedź Laurentina opiera się na bezpośrednich badaniach przeprowadzonych w Medziugorju). Rafalska ponadto zdaje się nie zauważać, że W. Weyble sam przeszedł na katolicyzm, a takich przypadków nawrócenia pod wpływem objawień z Medziugorja i związanych z przyjęciem wiary katolickiej jest niemało. Do bardziej znanych w literaturze medziugorskiej należą np. nawrócenia Heather Parsons, irlandzkiej dziennikarki czy Kathy Jones z Nowego Jorku, zaś o chrzcie buddystów nawróconych w Medziugorju opowiadał Jozo Zovko pielgrzymom. Z tego wynika, że Medziugorje nie akcentuje równości wszystkich religii, o czym fałszywie informuje swoich czytelników Rafalska, tendencyjnie traktując literaturę przedmiotu (s. 188 a także 187 i przypis nr 489).

 

Inny przykład wybiórczego taktowania materiału - tym razem naukowego - jest błędnie podana liczba uzdrowień, jakie miały miejsce w Medziugoriu i powoływanie się na niepewne ekspertyzy lekarskie odnosząc się do pojedynczego przypadku i pomijanie prac naukowych odnoszących się do fenomenu uzdrowień. Autorka stwierdziła:

 

Inne niezwykłe zjawiska to rzekome cudowne uzdrowienia (…), które zostały zarejestrowane w kancelarii parafialnej w Medjugorie przez pracujących tam franciszkanów. Zanotowano około 300 takich uzdrowień (s. 120).

 

Tu autorka w przypisie podaje kilka pozycji, ale żadna z nich nie świadczy o tym, że podana przez Rafalską liczba uzdrowień jest aktualna w czasie, gdy pisana jest jej praca. Przeanalizujmy materiały, na które powołuje się Rafalska. Np. przypis 218 odnoszący się do cytatu ze str. 120 zawiera odniesienie m.in. do książki O. Cesca Pilne przesłanie z Medjugorja (oryginał wydany w 1995 r.), a na wskazanej przez autorkę stronie 187 można przeczytać:

 

(…) Do 25.06.1987 zarejestrowano w kancelarii parafialnej 308 uzdrowień (…) Wszystkie te przypadki uzdrowień są dokładnie analizowane przez kompetentnych lekarzy, zainteresowanych wyłącznie prawdą. Spośród 56 przypadków wpisanych przez o. Rupčcia i poddanych analizie przez dra Mangiapan, 33 zostało zaliczonych do najbardziej interesujących. Wiele z nich odpowiedni specjaliści określili jako naukowo niewytłumaczalne.

 

Zauważmy już sam fakt podania fałszywych danych o liczbie uzdrowień: cytowany autor podał, że do 1987 r. było ich 308, a Rafalska podaje w swojej pracy liczbę około 300, chociaż pisze pracę więcej niż 10 lat później. Błędem w wypowiedzi D. Rafalskiej jest również twierdzenie, że nie zgromadzono dokumentacji medycznej uzdrowionych chorych chorych, gdyż ten wniosek nie wynika z powyższego cytatu. Stwierdzenie dotyczące braku aktualnej dokumentacji medycznej, autorka zaczerpnęła z publikacji bpa Žanicia wydanej w 1990 r. Nawet gdyby publikacja biskupa odwoływała się do wypowiedzi któregoś z członków ostatniej komisji badającej wydarzenia z Medziugorja, to i tak dane, którymi dysponował, są już nieaktualne: komisja wydała orzeczenie 10 kwietnia 1991 roku. Przez ponad 10 lat można zgromadzić bardzo wiele dokumentów i zostały one zgromadzone. W lipcu 2005 Centrum Informacyjne „MIR” podało, że zgłoszonych uzdrowień jest 445 (Patrz strona internetowa tego Centrum, www.medjugorje.hr). Błędem związanym z wybiórczym traktowaniem literatury przedmiotu jest to, że Rafalska pisząc swą pracę po roku 2000, opierała się na danych na temat uzdrowień z roku 1991.

 

A oto dalsze wnioski autorki, które świadczą o tendencyjnym traktowaniu literatury przedmiotu:

 

Co do zaś rzekomych cudownych uzdrowień, to należy uznać, iż brakuje dostatecznych dowodów ich zaistnienia, gdyż albo osoby rzekomo uzdrowione w Medjugorje nie dostarczają żadnej dokumentacji, albo przekazana dokumentacja – zdaniem dr Mangiapana z Biura Orzeczeń Lekarskich z Lourdes- „jest praktycznie bez wartości”, ponieważ nie zawiera opisów dotyczących przebiegu choroby, jej diagnozy i leczenia. W Medjugorje zatem nie było takiego uzdrowienia, „które [zostałoby] zbadane i uznane przez kompetentnych fachowców i instytucje, jak <Biuro Lekarskie> w Lourdes, tak jak wymaga tego reguła cudu. Zestawienie powyższych informacji z ową regułą pozwala uznać, iż omawiane wyżej niezwykłe wydarzenia nie spełniają postawionych przez tę regułę warunków. To zaś poddaje w wątpliwość nadprzyrodzone (boskie) pochodzenie badanych tu zjawisk (s. 124).

 

Odnośnie do wypowiedzi doktora Mangiapana, dowiadujemy się od o. L. Rupčicia (Prawda o Medziugorju, s. 38, 39. 106), że dotyczyła ona przypadku Diany Basile, która cierpiała na stwardnienie rozsiane. Natomiast nie mamy dowodów, że ten lekarz dłużej zajmował się badaniem uzdrowień z Medziugorja. Rafalska dysponuje jedynie interpretacją bpa Zanica (z 1990 r. ), z której wynika, że dr Mangiapan wyraził swoją opinię odnosząc się do jednego wybranego faktu (Diany Basile), a nie wszystkich uzdrowień z Medziugorja. A tymczasem o. L. Rupčić pisze:

 

(… )od uzdrowienia pani Diany Basile upłynęło już 5 lat i jest ona całkowicie zdrowa (…), przez całe lata nie widziała na jedno oko i nagle przejrzała na nie w Medziugorju.

 

Jest to fakt stwierdzony przez kobietę, która odzyskała wzrok w Medziugorju. I dla niej to jest niewytłumaczalne po ludzku. Rafalska tendencyjnie potraktowała materiał, z którego korzystała: za wiarygodne uznała stwierdzenia pochodzące ze źródeł pośrednich (bp Žanić powiedział, że dr Mangiapan stwierdził…), natomiast nie wyciągnęła wniosków z książki, która powstała jako wynik bezpośrednich poszukiwań (O. Cesca Pilne przesłanie z Medjugorja ).

 

Autorka nie korzystała także z fachowej literatury medycznej i teologicznej odnoszącej się do fenomenu uzdrowień w Medziugorju. Zabrakło jej odwołań chociażby do prac prof. Gildo Spaziante wydanych w 1993. (Nota o autorze: medico, specjalisto docente universitario è Direttore degli Instituti Clinicci di Perfezjonamento di Milano ). A oto tytuły publikacji naukowych :

 

1. Guarigioni straordinarie e loro problematiche. Studi per Medjugorje

2. Studi per Medjugorje, guarigioni straodinarie e loro problematiche- casi clinici.

 

Pierwszy tom zawiera artykuły profesorów teologii, drugi zaś zawiera opisy wybranych przypadków uzdrowień w Medziugorju, prezentuje dokumentację lekarską, z fotokopiami niektórych badań. D. Rafalska stawiając swój zarzut, powinna go udowodnić i wykazać, że prace, które opublikował Gildo Spaziante nie mają wartości merytorycznej. Tego Rafalska oczywiście nie zrobiła, a za wiarygodny uznała pamflet bpa Žanicia z 1990 roku, nie zaś opracowana naukowe ani też późniejsze dane co do liczby uzdrowień dostępne na stronie internetowej Centrum Mir.

 

Rafalska powołując się na literaturę przedmiotu – także na literaturę pisaną przez osoby bezpośrednio badające fenomen Medziugorja - podaje fałszywe dane. Np. powołuje się R. Laurentina, który wypowiadając się na temat Vicki (oskarżanej o kłamstwa), przytaczał argumenty wykazujące niewinność dziewczyny i szeroko przedstawiał cały kontekst zdarzenia. ( Medjugorje. Motla ostilita, moltissime Grazie. Testamento s. 87-93). Rafalska jednak wyrywa kilka zadań z tego źródła, zmienia ich wymowę i z wypowiedzi Laurentina wyciąga wniosek przeciwny, niż zamierzył autor:

 

Na podstawie przeprowadzonej analizy można również stwierdzić, że wypowiedzi wizjonerki Vicki Ivanković nie zawsze są zgodne z prawdą. Wizjonerka ta bowiem niekiedy sama formułuje orędzia, które przypisuje następnie domniemanej Matce Bożej. Na tej podstawie zaś trzeba uznać, iż wizjonerka wprowadza w błąd swych „niezliczonych rozmówców,”(s. 235; zob. też przypis 854 na str. 233).

 

Wybrane przykłady są jednymi z licznych przykładów manipulacji danymi, które znaleźć można w pracy D. Rafalskiej.

 

 


3. Błędy logiczne

 

 

a) w interpretacji orędzi

 

W orędziu z dnia 25 lutego 1985 r. (tekst niepewny, orędzie niepotwierdzone przez Centrum Mir, dostępne tylko w tłumaczeniach) Rafalska znalazła podstawę, by zanegować zgodność przesłań z Medziugorja z nauką Kościoła. Oto cytaty z orędzia:

 

Namawiam was byście przez cały nadchodzący tydzień wypowiadali następujące słowa: Kocham Boga we wszystkim. Miłością można wszystko uzyskać. (…) Co wieczór róbcie rachunek sumienia, ale tylko po to, by dziękować z wdzięcznością za to wszystko, co Jego miłość daje nam w Medziugorju.

 

A oto wnioski Rafalskiej:

 

Zgodnie z tradycją katolicką natomiast celem rachunku sumienia jest dobre przygotowanie do sakramentu pokuty (…)Do ich przypomnienia służy właśnie rachunek sumienia, który można uznać za część sakramentu pokuty. Powyższe zestawienie ukazuje więc, że badane orędzie z Medjugorje przedstawiając cel rachunku sumienia inaczej niż ten podany przez Kościół, jest niezgodne z jego nauczaniem. Na tej podstawie zaś należy stwierdzić, że jest ono błędne (s.221). Tu należy na wstępie stwierdzić, że rachunek sumienia jest warunkiem sakramentu pokuty, a nie jego częścią, jak błędnie informuje swoich czytelników Rafalska powołując się na Sobór Trydencki (Zastanawiające jest, że autorka w przypisach unika określenia Sobór Trydencki, lecz tylko i wyłącznie XIX Sobór Powszechny).

 

A tymczasem w Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy:

 

Sakrament pokuty składa się z trzech aktów penitenta oraz rozgrzeszenia kapłana. Aktami penitenta są: żal za grzechy, spowiedź lub ujawnienie grzechów przed kapłanem oraz postanowienie wypełnienia zadośćuczynienia i czynów pokutnych (KKK, 1491, zob. też 1480).

 

Katechizm poucza również, że do przyjęcia sakramentu pokuty należy się przygotować przez rachunek sumienia (1454), ale nie stwierdza, że jest to jedyny cel rachunku sumienia. Teologia moralna zwraca uwagę na to, że rachunek sumienia ma być codzienną praktyką duchową. Wiele szkół duchowości (np. salezjańska, ignacjańska, zob. np. Filotea, część II, rozdział XI, Ćwiczenia duchowne, nr 43 oraz 24 - 31) zaleca także, aby tę codzienną praktykę łączyć z pozytywnym spojrzeniem na swoje życie i dziękczynieniem za otrzymane łaski. Rafalska używa pojęcia rachunek sumienia w jego zawężonym znaczeniu i nie zauważa, że ta praktyka w formie zaproponowanej przez Gospę jest jak najbardziej zgodna z nauczaniem Kościoła. Zwróćmy także uwagę na to, że Gospa zaproponowała słuchającym Jej orędzia pewne ćwiczenie duchowe, ale tylko na zbliżający się tydzień – był to tydzień rozpoczynający Wielki Post (20 lutego 1985 r. przypadał Popielec). To ćwiczenie miało polegać na częstym powtarzaniu aktu strzelistego: „Kocham Boga we wszystkim”. Zaś rachunek sumienia miał łączyć wyznanie miłości wobec Boga z ćwiczeniem się w wyrażaniu wdzięczności Bogu za to wszystko co Jego miłość daje w Medziugorju. Gospa nie mówiła o rachunku sumienia przygotowującym do sakramentu pokuty, nie mówiła też, że praktyka ta ma być stosowana przez całe życie, ale wprowadziła ją na zbliżający się tydzień rozpoczynający się 25 lutego 1985 r. Tak więc wnioskom Rafalskiej brak logiki.

 

Także na podstawie innych tekstów orędzi odnoszących się do jednego tematu Rafalska wyciąga nielogiczne wnioski. Autorka pisze:

 

za próbę wywierania nacisku można też uznać okazywanie przez Gospę smutku, spowodowanego brakiem odpowiedzi ze strony ludzi (s. 179).

 

Podstawą do wyciągnięcia twego wniosku – jak wynika z przypisów - są dwa orędzia: pierwsze z 14 lutego 1985 r., drugie z 25 czerwca 1992 r. A oto dłuższe fragmenty orędzi:

 

W pierwszym są słowa:

(…) Dziś jest dzień, w którym przekazuję orędzie dla parafii, lecz nie cała parafia przyjmuje orędzia i nie żyje według nich. Jestem smutna i pragnę, byście mnie, drogie dzieci słuchali i żyli wedle moich orędzi. Każda rodzina powinna się modlić wspólnie i czytać Pismo św.(…).

 

W drugim są słowa:

(…)Dziś jestem szczęśliwa, chociaż moje serce jest jeszcze trochę smutne z powodu tych wszystkich, którzy wybrali tę drogę, a potem z niej zrezygnowali. Moja obecność tutaj jest po to, aby was poprowadzić nową drogą, drogą zbawienia. Dlatego wzywam was codziennie do nawrócenia(…)Modlę się za was(…).

 

Jeśli Rafalska w wyżej przytoczonych przesłaniach, w których Gospa mówi, że <pragnie>, <chce nas prowadzić>, <modli się za nas>, odkrywa próbę nacisku, to jej interpretacja jest tendencyjna i opiera się na manipulacji materiałem źródłowym. Orędzia te sugerują zaproszenie kogoś do czegoś, a nie zawierają próby nacisku na kogokolwiek. A oto inne nadużycia interpretacyjne świadczące o tym, że Rafalska popełnia błędy logiczne. Otóż autorka pisząc o demonie, stawia sugestywne pytanie:

 

…czy prezentowane orędzia nie przypisują szatanowi zbyt dużego wpływu na ludzi (…). Wydają się one twierdzić, iż człowiek nie może przeciwstawiać się szatanowi, który robi z nimi to, co chce (s. 165; por. też przypis 306 str. 163).

 

Ten ostatni wniosek wyciągnęła autorka z orędzia z 25 stycznia 1998 r. W jej pracy nie ma cytatu przesłania, lecz tylko powyższy wniosek. A tymczasem przesłanie to jest dosyć długie i zawiera tylko jedno zdanie odnoszące się do demona, które brzmi:

 

Dziatki, nie dopuśćcie, by szatan przeciągnął was na swoją stronę i robił z wami to, co chce.

 

Pozostała część orędzia jest wezwaniem do modlitwy, do gorliwego uczestniczenia we Mszy świętej, zawiera też zapewnienie, że Maryja jest obecna przy ludziach jako ich Orędowniczka. Przesłanie to ma formę przestrogi, nie więc można wyprowadzać z niego wniosku, że szatan robi z ludźmi co chce, gdyż z kontekstu wynika, że człowiek może się obronić przed jego wpływem przez modlitwę, udział we mszy i przez zawierzenie siebie orędownictwu Maryi. Zaś w interpretacji Rafalskiej stwierdzony został fakt nieograniczonego wpływu szatana na ludzi (pośrednio o tym pisze na str. 162 – 163; zaś taką tezę formułuje na str. 165 – interpretacja tej tezy została omówiona w punkcie Wybiórcze i tendencyjne traktowanie orędzi Gospy).

 

Na postawie orędzia z 14 lutego 1982r. Rafalska twierdzi:

 

Domniemana Matka Jezusa objawiła światu, że szatan istnieje (s. 162, przypis 293).

 

Tymczasem w orędziu tym czytamy:

 

(…) Szatan istnieje. Dąży tylko do zniszczenia. Wy natomiast módlcie się (...).

 

Sens przesłania nie był taki, aby objawiać czegoś, o czym ludzie do tej pory nie wiedzieli. Orędzie to ma inną wymowę, niż sugeruje Rafalska: Gospa zwróciła uwagę na potrzebę modlitwy, aby przeciwstawić się destrukcyjnym planom demona. Wielu ludzi wie o istnieniu demona, ale niewielu pamięta o tym w codziennym życiu i żyje bez modlitwy, która ochraniałby ich przez wpływem szatana.

 

b) w interpretacji literatury przedmiotu

 

Rafalska wyciąga błędne wnioski ze publikacji, na które się powołuje. Widoczne jest to np. w jej wypowiedzi na temat życia duchowego Vicki i jej relacji do Jezusa:

 

Jeżeli chodzi o Jezusa, to wizjonerka(…) Vicka (… )w rozmowie z Nim [czuje się – D.R.] bardziej swobodnie, dlatego też „[woli– D.R.] rozmawiać z Panem Jezusem” niż Bogiem (s. 266).Odnośnie do postawy rozumianej jako przejaw cnoty wiary, można stwierdzić, iż traktowanie przez Vickę Ivanković Jezusa tak, jakby nie był Bogiem – drugą Osobą Trójcy Świętej – świadczy o tym, że pod wpływem domniemanych objawień nie wzrosło u Vicki poznanie Boga właśnie jako Trójcy (s. 269).

 

Sięgnijmy do źródeł, na podstawie których Rafalska postawiła Vicce zarzuty. Autorka wyrwała z kontekstu fragment jej wypowiedzi, która jest zamieszczona w książce. O. Cesca Pilne przesłanie z Medziugorja. Autorka nie dotarła do tekstu oryginalnego wypowiedzi Vicki w języku chorwackim ani nawet do tekstu, na którym opierał się przekład polski (książki wydanej w Brazylii pt: Medjugorje Urgente).

 

Zacytujmy fragment wypowiedzi Vicki z książki, na podstawie której Rafalska „udowodniła”, że widząca traktuje Jezusa tak, jakby nie był Bogiem oraz to, że nie wzrosło u niej poznanie Boga jako Trójcy Świętej. Oto cytat ze strony wskazanej przez Rafalską:

 

Mówiąc o życiu modlitwy wyznaje: «Najbardziej lubię odmawiać różaniec. Chociaż lubię rozmawiać bezpośrednio z Panem Bogiem, najczęściej jednak odmawiam różaniec. Nigdy nie udaje mi się przetrwać całego dnia na modlitwie. Tego nie potrafię. Codziennie, już od samego rana, jak wstanę, przyjmuję pielgrzymów, którzy zwracają się do mnie. Czasami przychodzą już od szóstej. Pragną, bym z nimi rozmawiała. Opowiadają mi o swoich kłopotach i potrzebach. Nikt nie chce odchodzić bez uprzedniej rozmowy ze mną. Każdy ma swoje problemy. U progu mojego domu przyjmuję bez przerwy ludzi i prawie nie mam czasu, by pracować. Lubię się modlić, ale nie mogę pozostawić ludzi. Odnoszę się do Boga, jak do mego Ojca, ale wolę rozmawiać z Panem Jezusem. W rozmowie z Nim czuję się bardziej swobodna i opowiadam Mu o wszystkim, mimo że Go nie widzę. Uciekam się do Niego, czuję blisko Jego obecność, ufam Jemu i On mi pomaga. Mam wiele próśb. Wiele osób prosi mnie, by modlić się w ich intencji. Czytam często psalmy. Na zakończenie modlitw zawsze odmawiam Magnificat.» Zapytana, czy Matka Boża pomogła jej w nauczeniu się modlitwy, odpowiedziała: «Oczywiście, że tak! (…) Matka Boża zawsze powtarza, że nie powinniśmy oczekiwać od Niej, by nam wszystko mówiła, ale byśmy sami od czegoś zaczynali. Ona chce widzieć, że także czynimy nasz własny wysiłek, by modlić się dobrze».

 

Otóż powyższy cytat nie upoważnia Rafalskiej do wyprowadzania wniosków, że Vicka nie traktuje Jezusa jako Boga ani że nie wzrosło w niej poznanie Trójcy Świętej. Wniosek autorki świadczy o tendencyjnej analizie materiału, który traktowała jako źródłowy. Budzi niesmak używanie przez Rafalską lekceważących zwrotów w odniesieniu do pielgrzymów: pędzić na wzgórze Podbrdo; pogoń za objawieniami (s. 279). Zwroty te odnosiły się do pierwszych dni objawień, więc Rafalska (wówczas 10-letnia dziewczynka z Polski) zapewne nie była świadkiem tych wydarzeń, a wiarygodne źródła nie podawały takich obraźliwych wręcz określeń. Co prawda, Pietro Zorza w publikacji Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie używa sformułowania „pędzili na wzgórze”, lecz nie ma ono w tej książce pejoratywnego odcienia. Autor, pisząc o wątpliwościach proboszcza o. Jozo Zovko w pierwszych dniach objawień, podaje ich uzasadnienie: franciszkanin obawia się, że dziwne zjawiska, o których mówią dzieci, mogą być dziełem szatana lub ludzi (komunistów, którzy dążą do ośmieszenia i zniszczenia Kościoła) lub efektem działania narkotyków. Zorza przedstawiając wahania proboszcza, wyraża się w następujący sposób:

 

Miał tu na uwadze fakt, że wszyscy ludzie przybywający z okolicznych lub dalszych parafii nie przychodzili się modlić do kościoła, ale pędzili na wzgórze i nikt nie przychodził do kościoła ( s. 101; wyd. 2006).

 

Nie jest to jednak cytat z wypowiedzi o. Jozo, lecz forma literacka, którą dla celów eksresywnych posłużył się Pietro Zorza. Na innej stronie tej samej książki autor cytuje następującą wypowiedź Jozo, odnoszącą się do pierwszych dni objawień:

 

Godziny mijały, a ja spoglądałem przez okno. Ludzie przechodzili obok jak podczas pogrzebu. Było ich tak wielu, tak wielu. I wszyscy spieszyli w kierunku wzgórza. To było okropne. Sprawiało mi to ogromy ból, tak wielki, że chciało mi się płakać. Nic nie widziałem i nie mogłem odezwać się nawet słowem. Widziałem ich wszystkich idących w stronę wzgórza a potem wracających do domów (s. 17).

 

Rafalska pominęła ten cytat, a wybrała inny, który mógł w jej interpretacji mieć skojarzenia negatywne.

 

Inny przykład manipulacji literaturą przedmiotu widoczny jest w prezentacji motywacji ludzi idących na górę Kriżewac:

 

Góra Kriżewac [przy tym] nie przyciąga pielgrzymów […] z powodu piękna natury, ani faktu, że zbudowano na niej krzyż, lecz dlatego, iż wielu ludzi twierdzi, że tuż po rozpoczęciu medjugorskich objawień, widoczne były różne świetliste zjawiska i inne” znaki”, które wszyscy powiązali z objawieniami Matki Bożej”(s. 275).

 

Powyższy fragment jest cytatem z artykułu z Echa Medziugorie ( 1999 nr 147, s. 7), na podstawie którego Rafalska chciała zasugerować czytelnikowi, jaka jest motywacja tych, którzy wchodzą na górę Kriżevac. Tymczasem przytoczmy dłuższy fragment tego tekstu, aby pokazać, że Rafalska zmieniła sens wypowiedzi, na którą się powołała:

 

Święto Podwyższenia Krzyża w tym roku odbędzie się 12 września w pierwszą niedzielę po święcie Narodzenia NMP. Jest to znakomita okazja, aby wszystkich, którzy zamierzają przybyć do Medziugorja na obchody tego święta zapoznać z krótką historią Kriżevca i wzniesionego na nim krzyża. Prawie kilometr w linii prostej od kościoła wznosi się góra Kriżevac, która łączy się z Crnicą. Na szczycie (520 npm.) wznosi się krzyż ze zbrojonego betonu zbudowany przez ówczesnego proboszcza o. Bernarda Smoljana i mieszkańców Medziugorja. Na krzyżu o wysokości 8,56 m wyryte zostały słowa: „Jezusowi Chrystusowi, Odkupicielowi ludzkości na znak swojej wiary, miłości i nadziei na pamiątkę 1900 rocznicy Męki Jezusowej. W krzyż wmurowano relikwie przywiezione z Rzymu – fragment Krzyża czczonego przez chrześcijan jako ten, na którym umęczono Jezusa Chrystusa. Największa część tego Krzyża jest przechowywana w kościele Santa Croce di Gerusalemme w Rzymie. Budowę Krzyża ukończono 15 marca 1934 roku. Później stało się zwyczajem, że u jego podnóża odprawia się Mszę Świętą w pierwszą niedzielę po Narodzeniu Najświętszej Maryi Panny na pamiątkę Podwyższenia Krzyża Świętego. Kriżevac przyciąga pielgrzymów nie z powodu piękna natury, ani faktu, że zbudowano na nim krzyż, lecz dlatego, iż wielu ludzi twierdzi, że tuż po rozpoczęciu medziugorskich objawień widoczne były różne świetliste zjawiska i inne „znaki”, które wszyscy powiązali z objawieniami Matki Bożej, z przesłaniem medziugorskich objawień – pokojem, który musi zapanować między Bogiem i człowiekiem i między ludźmi. Zrozumieli, że droga do pokoju w sposób nieunikniony prowadzi poprzez krzyż . Do pobożnych praktyk religijnych pielgrzymi dołączyli szacunek dla krzyża. Wspinając się trudnym, wyczerpującym szlakiem na sam szczyt pielgrzymi pobożnie rozważają tajemnice drogi krzyżowej. Przy ścieżce wiodącej na Kriżevac ustawiono 15 brązowych płaskorzeźb; na niektórych jest postać Matki Bożej. Maryja prowadzi Jezusa, ale i nas na Drodze Krzyżowej naszego życia».

 

Z tak obszernego fragmentu Rafalska wyrwała kilka zdań, które świadczyły na niekorzyść pielgrzymów odprawiających Drogę Krzyżową, przez zafałszowanie motywacji ich wejścia na górę. Zastanówmy się też, czy to nie jest też kolejny błąd dokonywania uogólnień dotyczących niezbadanej motywacji ludzkiej? Zapytajmy, czy można na podstawie kilku zdań wyrwanych z kontekstu deprecjonować wartość modlitwy pielgrzymów, przypisując im, że idą na Kriżewac tylko z tego powodu, że na górze widoczne były różne świetliste zjawiska i inne znaki? Autorka nie podaje innej motywacji, a niczym nie udowadnia swego stanowiska: nie przeprowadzała badań socjologicznych, nie pytała pielgrzymów o co ich skłoniło ich do wejścia na Kriżewac, a swój wniosek opiera fragmencie na jednej wypowiedzi o charakterze publicystycznym, a nie naukowym. Rafalska nie wspomina w tym miejscu, że pielgrzymi wchodząc na górę, odprawiają Drogę Krzyżową, nie zauważa modlitewnego i pokutnego wymiaru wejścia na górę, a koncentruje uwagę czytelnika na stronie zjawiskowej, zewnętrznej, tak jak gdyby chciała udowodnić, że pielgrzymi przede wszystkim szukają sensacji i „cudowności”.

 

 


4. Wątpliwości co do zaistnienia błędów teologicznych

 

 

Praca Doroty Rafalskiej budzi wątpliwości co do zaistnienia błędów teologicznych. A oto trzy wybrane przykłady spośród wielu innych:

 

a) czy tylko katolicy będą zbawieni?

 

W orędziu z 18 stycznia 1985 Rafalska znalazła błąd odnoszący się do tego, kto może być zbawiony. Warto zauważyć, że autorka cytuje interpretację tego przesłania, której dokonał Michel de Sainte Trinité, a nie cytuje tekstu źródłowego. Analiza źródeł zawierających przesłania Gospy (patrz punkt „2 d”) powala stwierdzić, że orędzie, na które powołuje się zwolennik ruchu Contre – Reforme Catholique (a które po nim w sposób bezrefleksyjny powtarza Rafalska), nie zostało zamieszczone w żadnym katalogu przesłań z Medziugorja, nie jest potwierdzone przez Centrum Informacyjne Mir, nie ma go w żadnym innym materiale chorwackim. Nie wiadomo, skąd je zaczerpnął Michel de Sainte Trinité i nie wiadomo, dlaczego Rafalska uznaje jego wypowiedź za wiarygodną. Czyżby uważała, że cytowany przez nią francuski autor lepiej wie od widzących, co do nich mówiła Gospa? Przejdźmy jednak do wniosków Rafalskiej, mimo że nie da się zacytować wypowiedzi Gospy bo nie jest pewne, że takie orędzie rzeczywiście zostało przekazane widzącym:

 

Kolejny błąd występuje w orędziu z 18 stycznia 1985 roku. W nim bowiem domniemana Matka Boża objawiła, iż ludzie mogą się zbawić dzięki >>poważnemu traktowaniu<< praktykowaniu swojej religii. Kościół katolicki potępił twierdzenie, że „ludzie mogą znaleźć drogę wiecznego zbawienia i osiągnąć to zbawienie przez praktykę jakiejkolwiek religii. Należy zatem uznać, że badane przesłanie z Medjugorje jest błędne; podaje bowiem naukę, nieobecną w nauczaniu Kościoła” (s. 195- 196; zob. też przypis nr 515 na str. 191.)

 

To twierdzenie Rafalskiej, w kontekście innych jej wypowiedzi sugeruje, że członkowie innych wyznań nie mogą osiągnąć zbawienia. Należy zauważyć, że Rafalska pomija nauczanie Soboru Watykańskiego II, a cytuje wypowiedź Piusa IX żyjącego w latach 1846 – 1878, a więc w czasie, gdy w Kościele obowiązywało nauczanie Soboru Trydenckiego (nawet gdyby założyć, ze Pius IX wypowiedział te słowa po Soborze Watykańskim I /1869 – 1860/ to i tak to sformułowanie pozbawione stosownego wyjaśnienia nie prezentuje aktualnej dziś nauki Kościoła). Odnosząc powyższą wypowiedź Piusa IX do rzekomego orędzia Gospy z Medziugorja, autorka odmawia możliwości osiągnięcia zbawienia przez wyznawców innych religii. A przecież Kościół naucza, że jest inaczej. Nigdy Kościół nie ogłosił, że zbawieni są tylko katolicy, ani nawet chrześcijanie; a o rozumieniu przynależności do Kościoła wyraźnie mówi Sobór Watykański II (KK nr 14 - 16) i ta wypowiedź Kościoła, a nie jedno zdanie Piusa IX wyrwane z kontekstu i pozbawione komentarza, jest wiążące dla współczesnych katolików.

 

b) czy Credo nie może być nazwane modlitwą ?

 

Rafalska nie wyciąga wniosków z faktu, że Credo odmawiane jest podczas liturgii (np. liturgia Mszy Świętej, liturgia sakramentu chrztu), że stanowi część pacierza, odmawiane jest np. przy modlitwie różańcowej i koronce do Miłosierdzia Bożego, ale twierdzi, że Credo nie może być nazywane modlitwą:

 

Błędem jest określenie przez Gospę wyznania wiary (Credo) nazwą ”modlitwa”. W ujęciu Kościoła Katolickiego modlitwa jest żywym i osobistym związkiem z Bogiem żywym i prawdziwym.. Wyznanie wiary natomiast stanowi świadectwo tego związku. Zgodnie z nauką Kościoła owo wyznanie jest przecież ”znakiem i zawołaniem chrześcijan”. Stanowi ono przy tym uporządkowany zbiór prawd wiary będących dla wyznawców Chrystusa niejako oczywistymi zasadami. Wyznanie wiary pełni zatem funkcję dowodu tożsamości lub znaku rozpoznawczego chrześcijan. Powyższe zestawienie ukazuje więc, iż przedstawione przez Gospę rozumienie tego, czym jest wyznanie wiary, odbiega od ujęcia Kościoła katolickiego. W związku z tym należy uznać, iż jest ono błędne (s. 221 - 222).

 

Pominąwszy fakt, że nie można stwierdzić, czy Gospa powiedziała słowa, że najpiękniejszą modlitwą jest wyznanie wiary (gdyż orędzie, na które powołuje się autorka również nie zostało potwierdzone przez Centrum Mir), czy też w taki sposób tak zinterpretowali Jej słowa widzący, to należy zauważyć, że to Rafalska popełniła błąd, uważając, że Credo nie może być nazwane modlitwą. W tej wypowiedzi autorka również powołuje się na przedsoborowe nauczanie Kościoła (w przypisie nr 794 jest odwołanie do Piusa XII) gdy pisze, że Credo jest „znakiem i zawołaniem chrześcijan”. Lecz Rafalska nie zauważa, że z tego zdania nie wynika, że wyznanie wiary nie jest modlitwą. Każdy chrześcijanin wezwany jest, aby odmawiać Credo nie w sposób tylko formalny, bez zwracania swojego serca do Boga, lecz z osobistym zaangażowaniem. Zwrócenie zaś serca ludzkiego do Boga jest modlitwą.

 

c) czy składanie ofiar i zanoszenie modlitw do Maryi jest niepotrzebne?

 

Na podstawie czterech orędzi: pierwszego z 1983 roku oraz trzech innych (z 11.09. 1986 r., 25. 01. 1992 r., 25. 04. 1994 r.) Rafalska - nie cytując tekstów przesłań - orzekła, iż zawierają one błąd teologiczny. Jeśli o chodzi o orędzie z 1983 r. autorka nie podaje daty, więc orędzie zostało spisane ex post, pochodzi ono z czasów prześladowań komunistycznych. Przesłanie to jest bardzo długie, są w nim zawarte myśli na różne tematy, a jedna spośród nich może odnosić się do problemu, który podejmuje autorka.

 

A oto cytaty z orędzi :

 

Orędzie z 1983:

Potrzebuję jako pomocy waszych ofiar i waszych modlitw.

 

11.09.1986:

Drogie dzieci! W tych dniach, podczas których wielbicie z radością Krzyż, pragnę, by i dla was wasz Krzyż był radością. Zwłaszcza, drogie dzieci, módlcie się, byście mogli przyjąć ból i cierpienie z miłością, jak uczynił to Jezus. Jedynie w ten sposób mogę udzielić wam z radością łaski uzdrowienia, na które pozwala mi Jezus. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.

 

25.01.1992:

Drogie dzieci! Dziś wzywam was do odnowienia modlitwy w rodzinach tak, aby każda rodzina stała się radością dla mego Syna Jezusa. Drogie dzieci, módlcie się i szukajcie więcej czasu dla Jezusa, abyście mogli wszystko zrozumieć i przyjąć, nawet najcięższe choroby i krzyże. Jestem z wami i pragnę was przyjąć do swego Serca i bronić. Ale wy jeszcze nie zdecydowaliście się; dlatego, drogie dzieci, proszę was módlcie się, abyście pozwolili mi pomóc wam przez modlitwę. Proście, moje drogie dzieci, aby modlitwa stała się waszym codziennym pokarmem. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.

 

25.04.1992:

Drogie dzieci! Dzisiaj znów wzywam was do modlitwy. Tylko modlitwą i postem można wstrzymać wojnę. Dlatego, moje drogie dzieci, módlcie się i swoim życiem dajcie świadectwo, że jesteście moimi i do mnie należycie, gdyż szatan chce w tych dniach zamętu sprowadzić na złą drogę jak najwięcej dusz. Dlatego wzywam was, abyście się zdecydowali na Boga, a On was obroni i wskaże, co powinniście czynić i jaką drogą iść. Wzywam wszystkich, którzy mi powiedzieli «tak», aby odnowili akt poświęcenia się mojemu Synowi Jezusowi i Jego Sercu i mnie, abyśmy mogli was jeszcze intensywniej użyć jako narzędzia pokoju w tym niespokojnym świecie. Medziugorje jest znakiem dla was wszystkich i wezwaniem do modlitwy oraz przeżywania dni łaski, które Bóg wam daje. Dlatego, drogie dzieci, przyjmijcie z powagą wezwanie do modlitwy. Jestem z wami i wasze cierpienie jest również moim. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.

 

A oto wniosek Rafalskiej z powyższych orędzi (których autorka nie cytuje w swojej książce, a podaje tylko ich daty w przypisie):

 

Teksty te sugerują, iż modlitwa Maryi nie jest w pełni skuteczna (swą skuteczność osiąga dopiero dzięki ofiarom i modlitwom ludzi). (…)Wbrew temu, co Gospa przekazała w swoich orędziach, wstawiennictwo Matki Bożej do swej pełnej skuteczności nie potrzebuje ofiar, modlitw ludzi Maryja bowiem >>przewyższa wszystkich świętością i złączeniem z Chrystusem<< (s. 141).

 

Zauważmy najpierw, że wnioski, do których dochodzi autorka nie są uzasadnione treścią przesłań; są wyraźnie tendencyjna nadinterpretacją orędzi. Ponadto – i na to warto zwrócić uwagę omawiając kwestie rzekomych teologicznych błędów - że podobny zarzut można byłoby postawić także orędziu fatimskiemu: po cóż by Matka Boża w Fatimie prosiła o modlitwę, żeby wojna się skończyła, żeby Rosja nie rozszerzyła swoich błędów, żeby nie doszło do jeszcze innej straszliwej wojny? po co Maryja prosiła o to, by dzieci składały ofiarę, podejmowały umartwienia, skoro – jak twierdzi Rafalska - do pełnej skuteczności wstawiennictwa Maryi nie są potrzebne ofiary i modlitwy innych ludzi? Teza autorki jest błędna, na co wskazuje Leo Kardynał Szewczyk w swoim podręczniku mariologii (pisząc o modlitwach i ofiarach ludzi, w kontekście orędzia fatimskiego):

 

Posiada ona [modlitwa i ofiara – dop. mój - MA] tak dużą wagę, że niektórzy uważają się jej niegodni i odrzucają ją (z fałszywej skromności), pytając jak ludzka modlitwa i ofiara może mieć taką siłę, że współdecyduje i pomaga w zbawieniu innych, a wręcz ich ratuje przed potępieniem.” Leo kard. Scheffczyk, Maryja, Matka i Towarzyszka Chrystusa. Podręcznik mariologii, Kraków 2004, s. 359 – 360; podkr. moje – M.A.).

 

 


5. Błędy rzeczowe

 

 

a) odnośnie do widzących

 

Błędne jest stwierdzenie Rafalskiej, że docelowo ma być 60 tajemnic (str. 224 i 227). Po pierwsze, nie wiadomo, które tajemnice są identyczne w swej treści, u poszczególnych widzących, które miedzy sobą się różnią. Takie stwierdzenie, można byłoby jedynie przyjąć za prawdziwe, gdyby każdy z widzących otrzymał tajemnice, i gdyby porównano ich treść. Ile jest tych tajemnic? Tego prawdopodobnie, nie wiedzą nawet sami widzący, bo niektórzy jeszcze nie otrzymali wszystkich dziesięciu tajemnic, więc skąd mogą wiedzieć, czy ich dziesiąta tajemnica będzie identyczna w treści do tajemnic otrzymanych przez innych wizjonerów? Tajemnice nie były nigdy podawane do publicznej wiadomości, gdyż widzący ukrywają ich treść przed innymi osobami. Nadto Vicka w wywiadzie z o. J. Bubalo powiedziała, że

 

Główne tajemnice są dla wszystkich takie same. Możne się jednak zdarzyć, że jeden z nas otrzyma tajemnicę dotyczącą tylko jego.

 

potem dodała:

 

Mam jedną. Dotyczy tylko mnie (zob. J.Bubalo, Medziugorje. Tysiąc spotkań z Matką Bożą, 169).

 

Skoro główne tajemnice są wspólne dla wszystkich widzących, to tajemnic nie może być 60 ponieważ jest tylko sześcioro widzących. Rafalska fałszywie też podała daty, odnoszące się do dnia, w którym Gospa zakończyła przekazywanie swojego życiorysu widzącym. Ivanovi opowiadała o swoim życiu do 22 maja 1983 r.( a nie 25 maja, jak napisała Rafalska na str. 226), zaś Mariji do 17 lipca 1983 r. ( a nie 17 sierpnia, jak napisała Rafalska na str. 226). Daty odnoszące się do tej kwestii można sprawdzić:

J. Bulbao, Tysiąc spotkań z Matką Bożą, s. 234 oraz Castella Medziugorje, Ostatnie wezwanie do modlitwy i nawrócenia, s. 67.

 

Autorka podaje także fałszywą informacje co do trzeciej tajemnicy:

 

Kolejna niejasność wiąże się z faktem występowania licznych wypowiedzi wizjonerów oraz związanych z nimi osób (E. Maillard, W. Weible, L.Rupčić), informujących o niektórych wątkach owych tajemnic lub nawet ujawniających jedną z nich w całości (trzecia tajemnica)(s. 226).

 

Jest to błędem rzeczowym, bo wg wiarygodnych źródeł, widzący nie ujawniali nikomu treści żadnych tajemnic, przekazując jedynie o nich zdawkowe informacje. Rafalska przytoczyła „orędzia” z 9 i 10 września 1981 roku oraz rzekomą wypowiedź Vicki, która miała stwierdzić, że „znak” (związany z realizacją jednej z tajemnic) pojawi się na Boże Narodzenie. Tymczasem tego stwierdzenia, iż na Boże Narodzenie pojawi się „znak”, nie ma w żadnym zbiorze orędzi Gospy, nie potwierdzają ich badacze, którzy bezpośrednio badali fenomen z Medziugorja, ani też sami widzący. Rafalska opiera się na nierzetelnym źródle jakim jest artykuł Les inquietudes de l’eglise pour Medjugorje zamieszczony w „Famille Chrètienne” z 14 listopada 1997. Można postawić kilka pytań: czy Rafalska uważa, że nieznany jej bliżej autor francuskiego artykułu wie lepiej niż widzący, jak wygląda sprawa dotycząca tajemnic? dlaczego autorka pracy naukowej nie powołuje się na chorwackie materiały źródłowe, ale na wypowiedzi zaczerpnięte z francuskiego czasopisma, które nie ma charakteru naukowego? Czy Raflska wie, kim jest autor cytowanego przez nią artykułu (nie podaje nigdzie jego nazwiska) i skąd ma pewność, że opierał się on na wiarygodnych źródłach?

 

b) odnośnie do życia parafii (proboszczowie, modlitwy wieczorne, modlitwy pielgrzymów)

 

Błędem rzeczowym jest kolejność proboszczów w Medziugorju, którą podaje Rafalska, co ma również znacznie w stawianych im zarzutach Autorka nie podaje, w których latach posługiwali, lecz tylko wymienia ich kolejność pracy w parafii (str. 241- 243):

 

1. o. Jozo Zovko

2. o. Zrinko Čuvalo

3. o. Leonard Oreč

4. o. Tomisław Pervan

5. o. Ivan Landeka

6. o. Ivan Sesar

 

Tymczasem kolejność proboszczów parafii św. Jakuba w Medziugorju jest następująca:

 

1. o. Jozo Zovko od 1980 r.,

2. o. Tomislav Pervan od 1982 r

3. o. Leonard Oreč od 1988 r.,

4. o. Ivan Landeka od 1991 r.

5. o. Ivan Sesar od 2000 r.,

6. o. Branko Radoš od 2001 i

Obecnie od 2005r. został ponownie proboszczem o. Sesar.

 

Dane te można sprawdzić bezpośrednio w Centrum Mir oraz w książce Šego, Krešimir, Medziugorje. Najpiękniejsza pieśń naszych czasów, Kraków 2000. O. Zrinko Čuvalo nie był proboszczem, jak napisała Rafalska, ale wikariuszem, a potem zastępował o. Jozo do czasu powołania nowego proboszcza. O. Leonard Oreč przybył do Medziugorja dopiero w 1988 r.,a nie po o. Zrinko Čuvalo, jak napisała Rafalska. Nie jest to błąd edytorski, o czym świadczy o tym fakt, że jej opis rzeczywiście odpowiada z osobie Leonarda Oreča, a owa błędna kolejność proboszczów powtarza się we wnioskach. Zaskakujący brakiem logiki i jednocześnie zawierający błędy rzeczowe jest wniosek Rafalskiej:

 

należy stwierdzić, że proboszczowie Oreć, Perwan, Landeka oraz Sesar nie wywiązali się ze swych obowiązków. Nie wszczęli bowiem, jak winni to uczynić badań nad domniemanymi objawnieniami.(…)Nie zwrócili się także do biskupa miejsca z prośba o interwencję w sprawie tych wydarzeń, gdy zasięg ich oddziaływania przekroczył teren parafii (s. 243).

 

Zapytajmy: do jakiego biskupa i po co mieli się zwracać proboszczowie w kwestii objawień, skoro już biskup miejsca sam powołał odpowiednie komisje. Fakt poinformowania biskupa miejsca przez ojca Jozo Zovko, który nie dowierzał wizjonerom jest dobrze znany. Biskup Žanić przesłuchiwał widzących już 25 lipca 1981 r. Tak więc bezzasadne jest oskarżenie proboszczów (np. wymienionego przez Rafalską o. Tomislava Pervana, który został proboszczem w 1982 r ) o to, że nie zwrócili się do biskupa w związku z objawieniami. W książce o. Pietro Zorzy, na którą wielokrotnie powołuje się Rafalska można przeczytać:

 

Mój biskup – wspomina ojciec Jozo – zainteresował się wydarzeniami i przyjechał do parafii. Przywołał mnie i powiedział: «Ojcze Jozo, Matka Boża rzeczywiście się tutaj ukazuje». Powiedziałem mu o swoich wątpliwościach, jakie miałem i ostrzegłem by był ostrożny, gdyż nie wiadomo jaką grę prowadzi rząd. Nic to nie dało. Uwierzył. (s. 104, wydanie z 2005).

 

Zastanówmy się: dlaczego wymienieni proboszczowie, którzy przyszli do pracy duszpasterskiej po kilku latach od rozpoczęcia objawień, mieliby wszczynać jakiekolwiek dochodzenie w kwestii prawdziwości objawień, skoro już pracowały odpowiednie komisje badające fenomen z Medziugorja. Czyżby ci proboszczowie mieli rozpoczynać nowe badania objawień z Medziugorja i to na własną rękę? Zarzut Rafalskiej, że owi proboszczowie nie zwrócili się do biskupa z prośbą o interwencję również należy do kategorii niedorzecznych opinii. Pierwszy z wymienionych przez Rafalską proboszczów (o. Leonard Oreč), którzy rzekomo nie dopełnili swoich obowiązków został proboszczem parafii w 1988 roku, a od 1986 roku sprawą objawień zajmowała się nowa komisja, która powołana została z ramienia Konferencji Episkopatu Jugosławii na polecenie Kongregacji Nauki Wiary. Komisja ta wydała orzeczenia z Zadaru w 2001 roku, a Rafalska zarzuca kolejnemu o. proboszczowi Ivanowi Landece, który w tym roku przybył do parafii, że nie powiadomił biskupa i nie wszczął badań nad domniemanymi objawnieniami, a winnen był to uczynić (por. s. 243). Tak więc tu, oprócz błędów rzeczowych, Rafalska popełnia błędy logiczne.

 

Według Rafalskiej w trakcie odmawiania różańca przed Mszą św., w chwili, kiedy ukazuje się Matka Boża zaczynają bić dzwony. Jest to również błąd, ponieważ odmawianie różańca jest przerwane chwilą ciszy, albo też po chwili ciszy rozlega delikatna muzyka grającego zespołu muzycznego, albo wygrywana jest melodia z zainstalowanego kuranta. Natomiast dzwony kościelne biją dopiero o godzinie 19.00, kiedy rozpoczyna się Msza święta (albo o 18. 00 czasu zimowego). Dane te można sprawdzić osobiście będąc w Medziugorju na wieczornej modlitwie.

 

Rafalska też napisała:

 

Jest to tzw. Msza Święta międzynarodowa, której poszczególne części są w różnych językach narodowych, kazanie w języku chorwackim, modlitwa eucharystyczna zaś po łacinie (s. 274).

 

Są to fałszywe informacje, ponieważ Mszy wieczornej w Medziugorju zawsze przewodniczy kapłan, który celebruje ją w języku chorwackim. Koncelebransami są kapłani przybyli z różnych zakątków świata, ale nie odprawiają oni Mszy św. wieczornej w swoim języku. Jedynie Ewangelia czytana jest różnych językach, a jeśli chodzi o Modlitwę Eucharystyczną – to tylko niektóre jej fragmenty są odmawiane po łacinie. Tak wiec Rafalska dezinformuje czytelników wypowiadając się na temat wieczornej liturgii.

 

Przestawiając program modlitw i nabożeństw w Medziugorju, Rafalska pisze:

 

W piątki odbywa się droga krzyżowa wyznaczona przez wyrzeźbione w kamieniu stacje Męki Pańskiej(…). W niedzielę natomiast pielgrzymi wędrują (często boso) na szczyt wzgórza Podbrdo, odmawiając różaniec i zatrzymując się przy obeliskach przypominających poszczególne tajemnice różańcowe (s. 275).

 

W tych dwóch zdaniach są cztery błędy rzeczowe. Stacji drogi krzyżowej nie wyznaczają rzeźby w kamieniu, lecz płaskorzeźby z brązu, a na wzgórzu Podbrdo są również płaskorzeźby wykonane z brązu przedstawiające motywy z radosnych i bolesnych tajemnic różańca. Płaskorzeźby te nie mają kształtu obelisku, ani nie mają celu dekoracyjnego. Nikt nie miał zamiaru ozdabiać wzgórza Podbrdo, lecz płaskorzeźby zostały tam umieszczone, aby pomóc wiernym odmawiającym różaniec, w godnym uczczeniu Maryi. Pierwszych dziesięć (odnoszących się do radosnych i bolesnych tajemnic różańca) wykonał w 1989 r. prof. C. Puzzolo, a później (2002 r.), dodał następnych pięć płaskorzeźb, które odpowiadają częściom chwalebnym. (zob. np. The messages of the Queen of Peace, wstęp napisał Fr Francesco Giostrelli ofm cappuccino, wyd Shalom 2006, str 21-22,) Kolejny błąd rzeczowy w powyższym cytacie związany jest z brakiem precyzji w określaniu, kiedy odmawiany jest różaniec na Podbrdo i kiedy odprawiana Droga Krzyżowa na górze Kriżewac. Otóż pielgrzymi codziennie, a nie tylko w niedzielę – jak podaje Rafalska - idą na Podbrdo, by modlić się na różańcu. Nie tylko w piątki odprawiana jest Droga Krzyżowa na górze Kriżewac – dzień i godzinę nabożeństwa ustalają poszczególne grupy pielgrzymów stosownie do swoich planów pobytu w Medziugorju (w piątki jest droga krzyżowa dla parafian, w której także uczestniczą pielgrzymi języka chorwackiego). Dane są dostępne na stronie internetowej www. medjugorje.hr (Međugorje Svetište Kraljice Mira). Można je również sprawdzić osobiście podczas pobytu w Medziugorju np. udając się na górę Kriżewac i Podbrdo, można też o szczegóły zapytać w siedzibie Centrum informacyjnego Mir. Niezrozumiałe jest dlaczego Rafalska tych danych nie sprawdziła bezpośrednio, skoro we wstępie książki (str. 18) dziękuje Komitetowi Badań Naukowych za sfinansowanie jej wyjazdu do Medziugorja.

 

c) odnośnie do wspólnot związanych z Medziugorjem

 

Budzące wątpliwość jest poniższe sformułowanie autorki:

 

Za „owoc” domniemanych objawień z Medjugorje uznać można również Kongregację Braci Naszej Pani Królowej Pokoju, założoną na życzenie Gospy przez o. Mary don Bosca Tardy’ego (s. 294),

 

W pracy, na którą się powołała R. Laurentina 13 anni di apparizioni… jest napisane o wewnętrznym głosie, jaki usłyszał ten ojciec, natomiast nie ma nic o związku tego fenomenu z objawieniami Gospy sześciorgu widzącym. Nie można więc pisać, że owa Kongregacja Braci Naszej Pani i Królowej powstała na życzenie Gospy (chociażby założyciel kongregacji otrzymał takie natchnienie w Medziugorju), bo Rafalska badała w swojej pracy objawienia Matki Bożej, jakich doświadcza sześcioro widzących, a nie przeżycia religijne o. Mary don Bosca Tardy’ego, który zresztą nie opowiadał jej o swoim życiu duchowym (a przynajmniej nie ma tej wiadomości w przypisach Rafalskiej).

 

Rafalska stwierdziła, że „Oaza Pokoju” jest stowarzyszeniem prywatnym wiernych (s. 293). Tymczasem jest ona stowarzyszeniem publicznym wiernych. Tu rodzi się kolejna wątpliwość co do manipulowania przez Rafalską faktami z cytowanych materiałów źródłowych, ponieważ aż w dwóch pracach Laurentina na które powoływała się analizując ten problem, (Il segno Dell’ amore di Dio-16 anni di apparizioni a Medjugorje, Udine 1997 r., str. 88 oraz Medjugorje, molta ostilità, moltissime grazie, Testamento, Udine 1998 r., str. 118), dosłownie kilka wersów poniżej stwierdzenia, że „Oaza Pokoju” była do 1995 roku stowarzyszeniem prywatnym wiernym, autor napisał, że uzyskała ona status stowarzyszenia publicznego wiernych. Wiele innych błędów rzeczowych popełniła Rafalska odnosząc się do szczegółów z życia tej wspólnoty:

 

Osoby te pochodzą z różnych krajów świata i zgrupowane są w dwóch kręgach: wewnętrznym i zewnętrznym. Należący do pierwszego z nich prowadzą życie wspólne, ślubując (na ręce o. Brabaricia i pozostałych członków wspólnoty) czystość, ubóstwo i posłuszeństwo. Dodatkowym specyficznym dla tej wspólnoty ślubem jest ślub gościnności, zadośćuczynienia oraz nieustannej modlitwy o pokój. Regułą tego zrzeszenia jest treść wszystkich orędzi z Medjugorje przekazywanych przez rzekomo objawiającą się tam Matkę Bożą. Członkowie zewnętrznego kręgu „Oazy Pokoju”zobowiązani są do trwającej od sześciu do siedmiu godzin modlitwy (uczestnictwo we Mszy św., odmawianie brewiarza i różańca, rozważanie Pisma Świętego, adoracja krzyża oraz nieustająca adoracja Najświętszego Sakramentu), a także do poszczenia dwa razy w tygodniu o chlebie i wodzie, w adwencie i Wielkim Poście zaś – trzy razy dodatkowo raz w miesiącu (s. 292 - 293).

 

W opisie wspólnoty znajdują się liczne błędy rzeczowe. Nazwa podana przez Rafalską: „kręgi zewnętrzne” i „wewnętrzne” jest nieprecyzyjna. Są bowiem osoby, które żyją we wspólnocie oraz takie, które są związane z tą wspólnotą, żyją jej duchowością, ale żyją w świecie. Nazwany przez Rafalską „krąg zewnętrzny” oraz „wewnętrzny” nie ma też tak ściśle sprecyzowanych obowiązków, jakie im przypisała autorka. Wymienione przez nią praktyki duchowe (stosowane zresztą powszechnie w Kościele Katolickim) wpisane są w ich rytm życia duchowego na zasadzie wolności wyboru, a nie jest to rygorystyczny i sformalizowany przymus. Wspólnota ta nie miała obowiązku składać żadnych ślubów na ręce o. S. Barbaricia. Czwarty ślub składany przez członków „Oazy Pokoju” nie dotyczy gościnności (chociaż ta gościnność jest ważna dla wspólnoty), lecz wiąże się z modlitwą w intencji pokoju. Istota tego ślubu określana jest jako zalecenie, aby „być pokojem”, także „rozpowszechniać pokój w Kościele i świecie” (por.„Znak Pokoju”, nr 110, 11). Informacje te mogą poświadczyć przedstawiciele wspólnoty oraz jej założyciel.

 

Błędne jest też następne stwierdzenie Rafalskiej:

 

Każda ze wspólnot liczy dziesięcioro braci i sióstr. Liczba ta, zdaniem Laurentina nawiązuje do Księgi Rodzaju, według której Abraham uzyskał zapewnienie u Boga, iż nie zniszczy On Sodomy i Gomory, jeśli znajdzie się w nich dziesięciu sprawiedliwych.(…)Źródłem ich utrzymania jest uprawa ziemi, produkcja oliwy i wina, hodowla zwierząt oraz wyrób przedmiotów rękodzielniczych (s.293).

 

Liczba 10 braci i sióstr we wspólnocie jest bardzo relatywna, więc niekoniecznie reguła ta musi być przestrzegana. Są takie wspólnoty, w których jest więcej lub mniej osób. Zaś informacja o uprawie ziemi i wyrobie przedmiotów rękodzielniczych sugeruje, jakoby wspólnota utrzymywała się, sprzedając jakieś towary. Tymczasem utrzymuje się ona z Bożej Opatrzności, korzystając z darów innych ludzi oraz także spożywając własne produkty rolne.

 

Dokonując nadinterpretacji zarówno tekstów orędzi jak i autorów podejmujących tematykę medziugorską Rafalska popełnia więcej błędów rzeczowych. Powyżej, dla ilustracji, wybrane zostały tylko ich trzy kategorie (błędy odnoszące się do widzących, do życia parafialnego i wspólnot), chociaż można byłoby ich wyodrębnić więcej. Błędy te zostały dokładniej wskazane w książce ks. Macieja Arkuszyńskiego.

 

 


Zamiast zakończenia

 

 

Podsumowując klasyfikację rodzajów błędów w pracy Rafalskiej, warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt odnoszący się bezpośrednio do życia widzących. Autorka stawia pod znakiem zapytania wartość objawień także dlatego, że żaden z nich nie zmienił swego trybu życia.

 

W artykule pt. O >>objawieniach<< w Medjugorje w świetle rozeznawania duchów zamieszczonym w publikacji: Duchowość na progu trzeciego tysiąclecia, red. M. Chmielewski, Lublin 1999, s. 23-43 (artykuł ten ukazał się - w nieco zmodyfikowanej formie - na stronie internetowej [www.krajski.com.medjug.4.htm; data dostępu: 25.03.2007 r.]) jest zarzut, że widzący wybrali drogę życia w małżeństwie, co Raflska traktuje jako decyzję przeciwstawiającą się cnocie nadziei.

 

Takie stanowisko Rafalskiej jest sprzeczne z duchem Soboru Watykańskiego II, który wiele uwagi poświęcił ludziom świeckim i ich roli w uświęceniu świata. Przeczy również nauczaniu Jana Pawła II jako autora np. adhortacji Christifideles laici czy też Listu do Rodzin .

 

A oto cytat z książki Doroty Fafalskiej:

 

Widok „owych dóbr nieskończonych”[chodzi i wizję nieba – dop. mój -A.M] nie wywarł jednak na wspomnianych wizjonerach takiego wrażenia, jakiego można by się spodziewać. W dostępnych materiałach bowiem nie ma żadnej informacji na temat zmiany ich dotychczasowego trybu życia (s. 266- 267).

 

Tymczasem konstytucji Gaudium et spes czytamy:

 

Objawia nam Ono [Słowo bowiem Boże], że >>Bóg jest miłościa<< (…). Zarazem upomina, żeby szukać tej miłości nie tylko w samych tylko wielkich sprawach, lecz również, i to przede wszystkim, w powszednich okolicznościach życia (nr 38).

 

Tak więc widzący, nie zmieniając swego trybu życia, ale zajmując się zwykłymi sprawami codziennego życia, gdy tylko kierują się miłością – są na właściwej drodze życia chrześcijańskiego. A oczekiwania Rafalskiej, aby ich życie było naznaczone jakimiś zewnętrznymi zmianami są niezgodne z duchem Soboru Watykańskiego II. W cytowanym dokumencie są także słowa:

 

Różne zaś są dary Ducha: gdyż jednych powołuje On, by dawali jawne świadectwo pragnienia nieba i zachowali je żywe w rodzinie ludzkiej, innych zaś wzywa, by poświęcili się ziemskiej służbie ludziom, przygotowując tym swoim posługiwaniem tworzywo królestwa niebieskiego (nr 38, podkr. moje- A. M).

 

Autorka także zarzuca widzącym, że nie mają pragnienia nieba, ani temu podobnych świętych pragnień, a - jak wynika z szerszego kontekstu jej wypowiedzi - koncentrują się na rzeczywistości doczesnej:

 

Jeśli chodzi o postawę rozumianą jako przejaw cnoty nadziei trzeba stwierdzić, iż odsłonięcie takich „dóbr nieskończonych” jak niebo nie spowodowało u wizjonerów z Medjugorje jakiejś głębokiej przemiany wewnętrznej, której wyrazem byłaby „wzgarda dla wszystkich rzeczy tej ziemi” tęsknota za niebem, pragnienie śmierci oraz heroiczna wola zbawienia dusz, nawrócenia grzeszników, zadośćuczynienie Bogu za popełnione przez nich grzechy (tak jak wymaga tego reguła owoców) (s. 269 , por. też s. 70 - 72).

 

Możemy postawić pytanie: skąd Rafalska wie o tym, że widzący nie mają tego typu pragnień? Że nie ma w nich tęsknoty za niebem, czy heroicznej woli zbawienia dusz ludzkich? Przecież widzący nie musieli się zwierzać nikomu ze swoich wszystkich pragnień. A w przypisach autorka nie powołuje się na żaden wywiad z widzącymi, ani też nie podaje, że osobiście opowiadali jej o swoich pragnieniach. I jeszcze jeden szczegół: wielkie i święte pragnienia chrześcijan mogą być w różny sposób wyrażane. Nie można udowadniać, że ktoś nie doznał jakiejś głębokiej przemiany wewnętrznej, bo nie wyraził tego w słowach podanych przez Rafalską, czyli jako: „wzgarda dla wszystkich rzeczy tej ziemi”, „tęsknota za niebem”, „pragnienie śmierci oraz heroiczna wola zbawienia dusz” Można natomiast znaleźć w wypowiedziach widzących takie stwierdzenia, które pokazują, że ich pragnienia dotyczą spraw Królestwa Bożego, a nawet takie, w których jest wprost mowa o pragnieniu nieba.

 

A oto cytaty z wywiadów z widzącymi ( J. Connell, Królowa Wszechświata, wydanie drugie poprawione, 2002, str. 55, 89, 119, 123, 130)

 

Z wywiadu z Ivanką:

- Wiem, że jeśli będę posłuszna Bożej woli i wierna Bogu, ja także będę w niebie.

– Czy pragniesz nieba, Ivanko?

– Pragnę nieba.

 

Z wywiadu z Vicką:

Vicko, czy możesz nam powiedzieć, jaka jest najważniejsza rzecz w twoim życiu?

- Tak, Matka Boża sprawiła, że zrozumiałam, że centralnym punktem mojego życia jest Eucharystia, którą jest Jezus, który jest Bogiem.

 

Z wywiadu z Jakovem:

(…) Tak, Matka Boża nauczyła mnie, by uczynić Mszę św. najważniejszą rzeczą w moim życiu (…). Kiedy byłem mały, dowiedziałem się tylko, że Bóg jest. Chodziłem do kościoła, ale nigdy prawdziwie nie doświadczałem Boga. Chodziłem z przyzwyczajenia. Bóg musi żyć wewnątrz nas. Nie doświadczyłem tego, zanim nie wydarzyły się te objawienia.

– W jaki sposób Bóg teraz żyje w tobie?

– Powiedziałbym, że nawrócenie oznacza: Bóg żyje we mnie, a ja jestem tego świadom”

 

Wywiad z Mariją:

– Czy Msza św. zawsze była w twoim życiu najważniejsza?

Och nie! Kiedy Matka Boża pierwszy raz zaczęła mnie uczyć się modlitwy, poprosiła mnie, żebym codziennie zmówiła siedem razy «Ojcze nasz» i „Chwała bądź».

 

Powyższe cytaty wskazują, że wnioski Rafalskiej co do życia wewnętrznego i duchowych pragnień widzących są fałszywe. Nadto, przenoszenie jakiegoś schematu postępowania i myślenia, który powstał m.in. na podstawie przemyśleń hiszpańskich mistyków (Rafalska w przypisach na str. 70 – 71 przywołuje m.in. św. Teresę z Avila) na widzących z Medziugorja jest nieuzasadnione. Inne zadania życiowe i inną drogę do świętości miała zakonnica Terasa z Avila, a inne człowiek współczesny żyjący w świętym sakramentalnym związku małżeńskim. W książce Doroty Rafalskiej jest wiele spostrzeżeń (o charakterze oskarżeń) koncentrujących uwagę czytelnika na ludzkich niedoskonałościach widzących. Tego typu spostrzeżenia Rafalskiej są przeważnie wynikiem jej błędów natury metodologicznej – o których napisano powyżej. Ponadto – co warto zauważyć - autorka nie uwzględnia tego, że żaden spośród ludzi, którzy doświadczyli objawienia (podobnie jak i innych łask charyzmatycznych), nie został przez sam ten fakt automatycznie uwolniony od swoich ludzkich słabości i braków. Zarówno Faustyna Kowalska, jak i Katarzyna Labourè a także Łucja z Fatimy przez całe życie stopniowo dochodziły do tego stopnia świętości, jaki dla nich Bóg zamierzył. Dlaczego więc wizjonerzy z Medziugorja mieliby być wyjęci spod tego prawa rozwoju duchowego? Oni przecież, tak jak wszyscy obecnie żyjący na ziemi, są jeszcze w drodze pełni Królestwa Bożego.

 

Ks. Maciej Arkuszyński

Agata Samotnik